Big Brother, czyli karta miejska

Mieszkańcy kolejnych miast są „zmuszani” do posiadania kart, które gromadzą wiele wrażliwych informacji

Publikacja: 16.06.2012 01:01

Dzięki UrbanCard wrocławska młodzież ma dostęp online do bibliotek. Na zdjęciu: mediateka we Wrocław

Dzięki UrbanCard wrocławska młodzież ma dostęp online do bibliotek. Na zdjęciu: mediateka we Wrocławiu

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Hawałej GH Grzegorz Hawałej

Imiennych kart miejskich używa w Polsce kilka milionów mieszkańców. Są wygodne przy korzystaniu z komunikacji, oznaczają tańsze przejazdy, zniżki w muzeach, aquaparkach itp.

Ale eksperci zwracają uwagę, że w ten sposób zbierane są informacje dotyczące naszych zwyczajów, upodobań, wydatków. – Najczęściej informacja, kim jesteśmy, nie jest niezbędna dla realizacji tych usług – zauważa Barbara Gubernat z fundacji Panoptykon, pozarządowej organizacji monitorującej zagrożenia związane ze współczesnymi technikami nadzoru nad społeczeństwem. – Takie szczegółowe profile to łakomy kąsek, istnieje więc możliwość wycieku danych bądź wykorzystania ich niezgodnie z przeznaczeniem.

Karta trafia do dzieci

70 tysięcy uczniów i nauczycieli we Wrocławiu będzie używać spersonalizowanych kart miejskich, w specjalnej szkolnej wersji. UrbanCard od września powinien posługiwać się każdy uczeń z 244 tutejszych podstawówek, gimnazjów i liceów. Powinien, jeśli chce mieć dostęp do e-dziennika, sprawdzić w systemie bibliotecznym, gdzie znajdzie potrzebną książkę, skorzystać z platformy edukacyjnej (dzięki niej będzie można np. w przypadku choroby uczyć się w domu, pozostając w kontakcie z nauczycielami). Dodatkowo na karcie będzie można uaktywnić funkcje biletu komunikacji miejskiej, karnetów i wejściówek do placówek obsługiwanych przez kartę.

Według Marii Bugajskiej, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego, który wdraża projekt zintegrowanego systemu zarządzania oświatą, będzie to wzór dla innych samorządów.

Jednak nie wszyscy pałają entuzjazmem do tego nowego przedsięwzięcia. Krytykują go  rodzice i nauczyciele na forach internetowych. – To samorządowy Big Brother – pisali.

Licealiści zbojkotowali UrbanCard w szkołach, a pod koniec maja Parlament Młodzieży Wrocławia podjął uchwałę ostro krytykującą wprowadzanie na siłę do szkół karty naszpikowanej danymi osobowymi.

Olga Wyrwich, prezes Parlamentu Młodzieży, jest oburzona, bo nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele zostali postawieni przed faktem dokonanym. Według niej gimnazjaliści zostali do tego wręcz przymuszeni. – Bez karty nie mieli dostępu do systemu rekrutacyjnego – mówi.

– Posiadanie UrbanCard nie jest obowiązkowe, a o zabezpieczeniach danych nie było mowy w przesłanych uwagach – przekonuje Bugajska.

Wyrwich przypomina, jak nieszczelny jest system zabezpieczający dane. – Podczas kampanii samorządowej wyciekły one, umożliwiając nielegalny mailing, przeprowadzony przez asystenta prezydenta Wrocławia (bez wiedzy tego ostatniego – red.) – mówi. – Dostęp do historii karty ucznia, zwłaszcza zintegrowanej z kartą przejazdową, to cenne informacje np. dla potencjalnych porywaczy – zauważa.

Obywatel bez wyboru

Imienne karty miejskie wprowadzono już w dziesiątkach polskich miast. Tylko Mennica Polska, prywatna spółka giełdowa, będąca jednym z wielu operatorów, aktywowała już 2,5 mln kart.

– Mieszkańcy coraz częściej pozbawiani są możliwości realnego wyboru, czy chcą podawać informacje o sobie, czy nie – zauważa Małgorzata Szumańska z fundacji Panoptykon. – W Warszawie dokonało się to za pomocą presji cenowej, bilety w wersji niespersonalizowanej są nieproporcjonalnie droższe, we Wrocławiu – przez ograniczenie uczniom bez kart dostępu do niektórych usług.

Z kolei władze Białegostoku „uszczęśliwiły" mieszkańców wymogiem kasowania karty przy każdym wejściu do autobusu. Tczew poszedł jeszcze dalej – wymaga przyłożenia karty do czytnika także przy wyjściu z pojazdu. Władze tłumaczą, że pasażerowie oszczędzają w ten sposób pieniądze w wypadku wcześniejszego wysiadania z autobusu, bo system kasuje maksymalną stawkę, a potem dokonuje odliczeń w zależności od czasu jazdy.

– Nie jest jasne, jakie informacje są uzyskiwane podczas takich kasowań ani co dalej się z nimi dzieje – zauważa Barbara Gubernat. – I rzadko towarzyszy temu refleksja nad potencjalnymi zagrożeniami. Przypomina, że w 2009 roku generalny inspektor ochrony danych osobowych po interwencji fundacji wytknął warszawskiemu ZTM niefrasobliwość, zakazując kodowania numerów PESEL na kartach miejskich i archiwizowania zdjęć.

Według GIODO problem tkwi w tym, jakie dane będą przechowywane przez poszczególne podmioty, których usługi zakodowano na karcie. Jak podkreślał w swej decyzji, ZTM nie może gromadzić informacji np. o książkach wypożyczanych przez pasażerów, a biblioteki o liniach i trasach, którymi oni podróżują.

Czy tak będzie w wypadku kart wrocławskich uczniów? Operatorem wrocławskiej „komunikacyjnej" UrbanCard jest Mennica Polska. Rzecznik firmy Mariusz Przybylski zwraca uwagę, że studenci już korzystają z takiego zintegrowanego systemu. – Ale informacje niezwiązane z komunikacją, jak oceny czy korzystanie z aquaparku, są niedostępne – podkreśla Przybylski.

Co nie zmienia faktu, że komplet informacji zawsze jest w jednym miejscu — u administratora danych. A tym jest wrocławski magistrat, z którego raz już te informacje wyciekły.

Iwona Bugajska zapewnia ogólnikowo, że dane osobowe zgromadzone w systemie są całkowicie bezpieczne, ale nie zdradza szczegółów. – Ich zbieranie, przechowywanie i przetwarzanie jest zgodne z obowiązującym prawem dotyczącym danych osobowych oraz prawem do ich przetwarzania w systemach informatycznych – cytuje jedynie ustawowe zapisy.

Imiennych kart miejskich używa w Polsce kilka milionów mieszkańców. Są wygodne przy korzystaniu z komunikacji, oznaczają tańsze przejazdy, zniżki w muzeach, aquaparkach itp.

Ale eksperci zwracają uwagę, że w ten sposób zbierane są informacje dotyczące naszych zwyczajów, upodobań, wydatków. – Najczęściej informacja, kim jesteśmy, nie jest niezbędna dla realizacji tych usług – zauważa Barbara Gubernat z fundacji Panoptykon, pozarządowej organizacji monitorującej zagrożenia związane ze współczesnymi technikami nadzoru nad społeczeństwem. – Takie szczegółowe profile to łakomy kąsek, istnieje więc możliwość wycieku danych bądź wykorzystania ich niezgodnie z przeznaczeniem.

Pozostało 87% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie