Samorządowcy przygotowują ogromną akcję protestacyjną. Z naszych ustaleń wynika, że 27 września ulicami Warszawy przejdzie manifestacja lokalnych włodarzy, którzy zaniosą do Sejmu własny projekt zmian w Karcie nauczyciela i ustawie o systemie oświaty. Wcześniej mają podpisać się pod nim wszyscy prezydenci miast, starostowie oraz wójtowie.
Akcja samorządowców to efekt ich niezadowolenia z polityki resortu edukacji, który na razie biernie przygląda się ich propozycjom zmian w oświacie. – Pod koniec września organizujemy dwudniowy kongres samorządowy, na którym ma się pojawić 2 tys. przedstawicieli lokalnej władzy. Do rozwiązania są dwie kwestie: ustawy o finansowaniu samorządów i zmiany w ustawach oświatowych – mówi „Rz" Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich.
Pod nowelizacją pierwszej ustawy samorządowcy chcą zebrać pół miliona podpisów, by trafił do Sejmu jako projekt obywatelski. Z kolei pod zmianami w Karcie oraz w ustawie o systemie oświaty mają się podpisać wszyscy lokalni włodarze. – Sami zaniesiemy te projekty do Sejmu. Będzie kolorowo, bo każdy samorząd przywiezie swój sztandar, będziemy mieli też własną ochronę, bo przyjedziemy ze swoimi strażnikami miejskimi – dodaje Porawski.
Samorządowcy domagają się zmian, bo obecne regulacje Karty nauczyciela prowadzą do tego, że muszą coraz więcej dokładać do edukacji. Kilka dni temu na naszych łamach Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich prognozował, że jeżeli system zatrudniania i wynagradzania nauczycieli nie zostanie zliberalizowany, to w przyszłym roku nawet połowa małych gmin może mieć problem z uchwaleniem budżetu. Alarmował, że taka sytuacja może prowadzić do masowego zamykania szkół.
Problemem jest nie tylko bierność MEN, ale także to, że na zmiany w Karcie nie chcą się zgodzić nauczycielskie związki. Także one grożą protestami. Z ankiety ZNP przeprowadzonej wśród ponad 200 tys. nauczycieli wynika, że 96 proc. chce protestować w przypadku likwidacji tzw. karcianych przywilejów. Z tego 81 tys. pedagogów opowiada się za ogólnopolską manifestacją w Warszawie, 75 tys. – za strajkiem ostrzegawczym, a 65 tys. – za strajkiem ciągłym.