Mimo że pierwszy kwartał tego roku się już kończy i kobiety, które urodzą w poniedziałek lub później będą mieć rok płatnego urlopu rodzicielskiego, „matki I kwartału" nie składają broni. Wczoraj ich przedstawicielki spotkały się z marszałek Sejmu Ewą Kopacz.
– Pani marszałek nas poparła i obiecała porozmawiać na ten temat z premierem i ministrem finansów – mówi Anna Majzner, mama urodzonego właśnie chłopca. – Jaki to będzie miało skutek, nie wiadomo – dodaje.
Mamy, które urodziły na początku tego roku, coraz mniej wierzą, że uda im się coś wywalczyć. Co więcej, tegoroczne matki obawiają się nawet, że planowane przepisy nie wejdą w życie w tym roku, bo projekt do tej pory nie wyszedł z resortu pracy.
– Już niejednokrotnie dostawaliśmy sygnały, że rząd zrezygnował z tej reformy – mówi Monika Olejniczak, mama z terminem porodu wyznaczonym na 21 marca.
Resort pracy zapewnia jednak, że ustawa wyjdzie z ministerstwa w przyszłym tygodniu. – Kończymy pracę nad ostateczną wersją projektu, w którym uwzględniliśmy część uwag partnerów społecznych i innych resortów – mówi Janusz Sejmej, rzecznik prasowy ministra pracy.