Bezdomny mieszkaniec Warszawy, choć jest w trudnej sytuacji, musi zapłacić stołecznemu ratuszowi 122 zł i 40 groszy. Jeśli komornik potwierdzi, że mężczyzna nie ma majątku, umorzy postępowanie. Ale nie dług. Jego zwrotu można dochodzić przez 10 lat – tłumaczy Robert Damski z Krajowej Izby Komorniczej.
Józef P., schorowany bezdomny mężczyzna, który nie ma też pracy (żyje z zasiłków i pomocy znajomych), został złapany przez kontrolerów w tramwaju w centrum stolicy w 2007 roku. Mężczyzna zapewnia, że nie zdążył skasować biletu, bo kontrolerzy już zablokowali kasowniki.
Szybki nakaz zapłaty
Kontrolerzy wypisali mu mandat, a że Józef P. odmówił zapłaty, miasto, tak jak to robi w podobnych przypadkach, pozwało go do sądu.
Sąd bardzo szybko wydał nakaz zapłaty, ale pasażer się od niego odwołał. Najpierw sąd odrzucił jego wniosek, a potem zdecydował zająć się sprawą. Po pięciu latach w lipcu 2012 sąd rejonowy uznał, że Józef P. powinien jednak zapłacić karę za jazdę bez ważnego biletu.
Pasażer zaskarżył ten wyrok. Ale w zeszłym tygodniu został on utrzymany w mocy przez sąd apelacyjny.