Po latach zaniechań ze strony polityków, także tych z solidarnościowym rodowodem, pojawiają się inicjatywy, które mają doprowadzić do ustawowego uhonorowania dawnych działaczy podziemnej „S".
Piszą do marszałka
Obecnie co najmniej dwie propozycje trafiły na biurka polityków. I chociaż się nie wykluczają, już wywołują spory w środowisku dawnych antykomunistów.
Różnica zdań polega na tym, czy przyszła ustawa ma pomagać tylko kilku tysiącom działaczy, którzy obecnie są w dramatycznej sytuacji materialnej, czy też objąć swym zasięgiem szersze grono opozycjonistów, szacowane nawet na 60 tys. osób.
Działacze dawnej „S" wysłali w zeszłym tygodniu list do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Piszą w nim o przygotowywanym przez siebie projekcie ustawy o „ statusie weterana opozycji wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1971–1989 oraz korpusie weterana opozycji antykomunistycznej".
– Uważam, że państwo jest zobowiązane do objęcia ustawowymi, obowiązkowymi świadczeniami tych ludzi, którym zawdzięcza swój suwerenny byt – mówi „Rz" Andrzej Rozpłochowski, współtwórca „S" w Katowicach w latach 1980–1981, który po wprowadzeniu stanu wojennego spędził w wiezieniu trzy lata.