Weterani walki z komuną

Opozycjoniści z czasów PRL piszą ustawę, która zapewniłaby im formalny status i wsparcie od państwa

Publikacja: 29.04.2013 02:16

Liczbę osób aktywnie walczących z władzą w czasach PRL szacuje się na ok. 250 tys. Kilka tysięcy z n

Liczbę osób aktywnie walczących z władzą w czasach PRL szacuje się na ok. 250 tys. Kilka tysięcy z nich wymaga pilnej pomocy materialnej. Na zdjęciu demonstracja zwolenników podziemnej „S” w listopadzie 1982 r. w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Po latach zaniechań ze strony polityków, także tych z solidarnościowym rodowodem, pojawiają się inicjatywy, które mają doprowadzić do ustawowego uhonorowania dawnych działaczy podziemnej „S".

Piszą do marszałka

Obecnie co najmniej dwie propozycje trafiły na biurka polityków. I chociaż się nie wykluczają, już wywołują spory w środowisku dawnych antykomunistów.

Różnica zdań polega na tym, czy przyszła ustawa ma pomagać tylko kilku tysiącom działaczy, którzy obecnie są w dramatycznej  sytuacji materialnej, czy też objąć swym zasięgiem szersze grono opozycjonistów, szacowane nawet na 60 tys. osób.

Działacze dawnej  „S" wysłali w zeszłym tygodniu list do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Piszą w nim o przygotowywanym przez siebie projekcie ustawy o „ statusie weterana opozycji wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1971–1989 oraz korpusie weterana opozycji antykomunistycznej".

– Uważam, że państwo jest zobowiązane do objęcia ustawowymi, obowiązkowymi świadczeniami tych ludzi, którym zawdzięcza swój suwerenny byt – mówi „Rz" Andrzej Rozpłochowski, współtwórca  „S" w Katowicach w latach 1980–1981, który po wprowadzeniu stanu wojennego spędził w wiezieniu trzy lata.

– Nie oczekujemy zasiłków, bo nie o pomoc społeczną chodzi, ale o komplementarne rozwiązanie godne ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę – podkreśla Rozpłochowski, który podpisał się pod listem.

Szczegóły ustawy nie są jeszcze gotowe, ale dyskutuje się o dostępie do służby zdrowia, wsparciu w staraniach o przydział mieszkania komunalnego, a także o rentach specjalnych.

Z listu do  marszałka Borusewicza dowiadujemy się, że prace nad obywatelskim projektem ustawy prowadzi  grupa robocza, powołana w 2012 r. na ogólnopolskim spotkaniu przedstawicieli opozycji antykomunistycznej z lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Spotkanie zorganizował wówczas prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński. Pracownicy IPN pomagają przy tworzeniu projektu.

Grupa spotyka się cyklicznie (najbliższy zjazd 18 maja).

– Powinniśmy się taką ustawą zająć zaraz po Okrągłym Stole – mówi inny sygnatariusz listu Andrzej Sobieraj, współtwórca „S" z Radomia, więzień polityczny stanu wojennego i prezes Stowarzyszenia Osób Internowanych i Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Radomskiego. – Od lat starałem się zwrócić uwagę polityków, że dawni bohaterowie nie mają za co wykupić leków, żyją w biedzie  i są wyśmiewani przez swoich prześladowców ubeków. Czy to nie wstyd dla państwa? – pyta.

Sobieraj jest zdania, że powinna być jedna ustawa mówiąca o tym, że każdy, kto działał na rzecz niepodległego państwa polskiego, ma zagwarantowaną rekompensatę za swoją postawę. W tej grupie na pewno muszą znaleźć się osoby prześladowane, więzione czy też takie, które na skutek represji straciły pracę, a często także zdrowie.

Tylko dla najuboższych

Jak pisaliśmy w „Rz", trwają jednak prace nad innym projektem. Grupa senatorów, którą kieruje wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński (PO),  chce doprowadzić do szybkiego (być może jeszcze w tym roku) uchwalenia ustawy przyznającej zasiłki w wysokości najniższej emerytury najbiedniejszym, zasłużonym działaczom opozycji antykomunistycznej. Pomysłodawcami projektu są  doradcy prezydenta: Jan Lityński i Henryk Wujec, którzy w czasach PRL byli wielokrotnie represjonowani za swą opozycyjną działalność.

– To tej sprawie trzeba teraz podporządkować wszelkie inne działania – przekonuje Wojciech Borowik, prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa.

Ta ustawa byłaby znacznie mniej kosztowna. Według różnych szacunków obecnie co najwyżej kilka tysięcy osób może  potrzebować natychmiastowej pomocy materialnej. – Koszt dla państwa byłby niewielki  – mówi prof. Antoni Dudek, politolog, członek rady IPN.

– Mam nadzieję, że w końcu, po latach dojdzie do szczęśliwego finału. Oby się jednak nie okazało, że to okresowa erupcja różnego rodzaju deklaracji i zapowiedzi, które znowu gdzieś utkną – dodaje Dudek.

Po latach zaniechań ze strony polityków, także tych z solidarnościowym rodowodem, pojawiają się inicjatywy, które mają doprowadzić do ustawowego uhonorowania dawnych działaczy podziemnej „S".

Piszą do marszałka

Pozostało 95% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie