Choć właściciele nieruchomości mają obowiązek powiadomić urząd, czy od lipca będą segregować śmieci oraz ile osób mieszka w ich lokalu, to wielu tego nie robi. Samorządy same naliczą im wyższe opłaty za śmieci, a niektóre skierują sprawy do urzędów skarbowych.
W Bielsku-Białej minął już termin składania deklaracji śmieciowych. – Większość administracji i zarządców bloków je złożyła, ale wciąż nie mamy ich od ok. 3 tys. właścicieli domów jednorodzinnych – wylicza Tomasz Ficoń, rzecznik Bielska-Białej. Zapowiada, że na razie urząd zachęca mieszkańców do składania dokumentów. W czerwcu zacznie wdrażać postępowania administracyjne przeciwko osobom, które nie złożyły oświadczeń. – Wtedy sami naliczymy opłaty za wywóz śmieci. Będą płacić tak jak za odpady niesegregowane. A liczbę osób, za które naliczana będzie ta opłata, ustalimy na podstawie własnych szacunków i powierzchni lokalu – mówi Ficoń.
Także w Lublinie, Wrocławiu czy w Warszawie urzędnicy zapowiadają, że będą naliczać opłaty osobom, które nie złożą deklaracji. – Stawką wyjściową będzie opłata za odbiór nieselektywnych odpadów – zapowiada Arkadiusz Filipowski z wrocławskiego urzędu.
Mieszkańcy Sochaczewa już dawno powinni złożyć deklarację. – Jeśli ktoś jej jeszcze nie złożył, ma szansę nadrobienia zaległości, bo potem będą upomnienia, a wysokość opłaty zostanie ustalona administracyjnie – mówi Agnieszka Tomaszewska z urzędu w Sochaczewie.
Przyznaje, że za brak oświadczenia właściciele mogą być podciągnięci pod ordynację podatkową. – My wybierzemy raczej drogę administracyjną, choć nie jest wykluczone, że skorzystamy także z egzekucji za brak opłat – tłumaczy.