Wojciech Jagielski, korespondent wojenny, we wstępie do albumu „Fotografie, które nie zmieniły świata”, opowiada o fotografie Krzysztofie Millerze: „Kiedyśmy się spotykali, twierdził, że fotografowanie placów zabaw i ogródków działkowych dla wydań stołecznych sprawia mu taką samą satysfakcję jak dokumentowanie wojen i przełomowych wyborów na pierwszą stronę gazety. Mówił nawet, że to nowe fotografowanie jest ważniejsze, bo wpływa na ludzkie życia, podczas gdy dawne było jedynie kroniką śmierci. – Kiedy sfotografuję stertę śmieci wyrzuconych w parku przez jakiegoś łajdaka, nazajutrz przyjedzie ktoś z urzędu miasta i wszystko uprzątnie (…) A moje fotografie z Konga, Czeczenii czy Afganistanu w niczym nie poprawiły losów moich bohaterów”.