Wołomińska prokuratura 3 grudnia odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie zamieszczania przez Google Polska reklamy słowackiej kliniki aborcyjnej, która oferuje usunięcie ciąży za 370 euro – ustaliła „Rz".
Klinika promuje przeprowadzane aborcje jako: „szybki, nieskomplikowany i dyskretny zabieg. Wszystko, co musi zrobić klientka, to uzgodnić z nami termin. Klientka przyjeżdża do kliniki rano (...). Nie musi przedstawiać żadnych dokumentów, pozwoleń lub wyników badań/testów – wszystkie badania zostaną wykonane w naszej klinice. Z reguły może opuścić klinikę już po południu" – czytamy na stronie internetowej.
Doniesienie do prokuratury w sprawie zamieszczenia przez Google tego rodzaju ogłoszenia złożył 23 października – jako prywatna osoba – starosta wołomiński Piotr Uściński. – Ta sprawa mnie poruszyła, postanowiłem działać – mówi „Rz".
Uściński podkreślił w zawiadomieniu, że tego rodzaju praktyka rodzi podejrzenia „popełnienia przestępstwa przeciwko życiu nienarodzonego dziecka i zdrowiu ciężarnej kobiety". Domagał się wszczęcia postępowania przeciwko Google Polska, bo „nielegalna reklama kliniki, która widnieje na stornie Google, nie jest wynikiem poszukiwania treści w internecie, ale dodatkową reklamą, za którą firma Google otrzymała wynagrodzenie".
Jak sprawdziliśmy – tak jest w rzeczywistości. Podczas przygotowywania materiału wpisaliśmy w wyszukiwarkę to samo hasło, które wprowadził Uściński, tj. „aborcja po urodzeniu". Na dole pierwszej strony wyszukiwania jeszcze w poniedziałek pokazało się nam okienko: „Reklamy związane z: aborcja po urodzeniu", gdzie na pierwszym miejscu było hasło „niechciana ciąża" i odnośnik do słowackiej kliniki.