Tylko w kwietniu 2014 r. doszło do dziewięciu wypadków i kolizji z udziałem samochodów na przejazdach kolejowo-drogowych. Zginęły na nich dwie osoby, a jedna została ciężko ranna. Chociaż kolejarze, policjanci oraz media ostrzegają, by na skrzyżowaniu drogi i torów zachować szczególną ostrożność, ciągle dochodzi tam do tragicznych wypadków.
Jakie są ich najczęstsze przyczyny? – Nierozwaga kierowców i lekceważenie przepisów ruchu drogowego – uważa Paweł Boczek, rzecznik Straży Ochrony Kolei. – Kierujący często tłumaczą się pośpiechem i mówią, że wydawało im się, iż uda im się przejechać przed pociągiem. Nie ma niebezpiecznych przejazdów, są tylko niebezpieczne zachowania kierowców – dodaje.
Wtóruje mu Andrzej Pawłowski, wiceprezes PKP Polskich Linii Kolejowych. – Każdy przejazd w Polsce jest prawidłowo oznakowany i zabezpieczony. Bezpieczeństwo na nich zależy od tego, czy kierowcy przestrzegają przepisów o ruchu drogowym – podkreśla Pawłowski.
W Polsce jest ponad 13 tys. miejsc, gdzie drogi krzyżują się z torami kolejowymi. Średnio co 19 godzin dochodzi na nich do wypadku lub kolizji. Od początku tego roku doszło do 53 takich zdarzeń, w których śmierć poniosło dziesięć osób, a siedem zostało ciężko rannych. Ale dzięki prowadzonej od dziesięciu lat kampanii społecznej „Bezpieczny przejazd – Zatrzymaj się i żyj!" liczba wypadków spada. Dla porównania w pierwszych pięciu miesiącach ubiegłego roku doszło do 67 wypadków i kolizji, w wyniku których osiem osób zginęło, a 15 zostało ciężko rannych.
Kampania skierowana jest nie tylko do kierowców, ale także do pieszych, którzy w niedozwolonych miejscach przechodzą przez tory. Rocznie dochodzi bowiem do blisko 300 takich wypadków. Osoby poruszające się po torach lub przechodzące przez nie w niedozwolonych miejscach odpowiadają za blisko 80 proc. wypadków na kolei.