"Tallboy" został zrzucony przez brytyjską armię w ataku na nazistowski okręt wojenny w 1945 roku.
Bomba została odkryta w ubiegłym roku podczas pogłębiania kanału w pobliżu Świnoujścia.
- Będzie to pierwszy przypadek na świcie. Nikt nigdy nie rozbroił tak dobrze zachowanego i spoczywającego pod wodą Tallboya - powiedział w rozmowie z AFP kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik prasowy 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.
Z okolicy ewakuowano 750 mieszkańców, a cała operacja potrwa do pięciu dni.
Nie wszyscy zgodzili się na ewakuację. Halina Paszkowska powiedziała, że "głównym niebezpieczeństwem" dla niej było ryzyko zakażenia się koronawirusem w hali sportowej, gdzie w czasie operacji udziela się schronienia mieszkańcom.
Paszkowska dodała, że musi też opiekować się swoją 88-letnią matką. - Mieszkam tu 50 lat i były inne bomby, ale po raz pierwszy jest ewakuacja. Wcześniej musieliśmy tylko zostać w domu - powiedziała.
Lewandowski poinformowała, że pierwsze dwa lub trzy dni zajmą przygotowania. - To bardzo delikatna praca. Najmniejsze drgania mogą zdetonować bombę - wyjaśnił.
Rzecznik przekazał, że rozwiązanie polegające na kontrolowanym wybuchu zostało wykluczone z obawy przed zniszczeniem mostu znajdującego się 500 m dalej.
Tallboy ma 6 metrów długości i zawiera 2,4 tony materiałów wybuchowych, co odpowiada około 3,6 tonom trotylu.
Konkurs dla startupów i innowacyjnych firm
Bomba została zaprojektowana w ten sposób, aby eksplodowała obok celu, wywołując fale uderzeniowe, które mogłyby spowodować zniszczenie.