Polacy mają się ruszać

Rząd PO chce budować ścieżki rowerowe i siłownie pod chmurką. Rozruszać obywateli zamierza też PiS.

Aktualizacja: 28.10.2015 14:02 Publikacja: 27.10.2015 19:53

PiS chce rozwijać imprezy masowe, jak biegi uliczne (na zdjęciu tegoroczny PZU Festiwal Biegowy w Kr

PiS chce rozwijać imprezy masowe, jak biegi uliczne (na zdjęciu tegoroczny PZU Festiwal Biegowy w Krynicy)

Foto: Piotr Guzik / Fotorzepa

Obecnie tylko 18,5 proc. dorosłych Polaków regularnie podejmuje wysiłek fizyczny. Odchodzący rząd chce, by do 2012 r. ten wskaźnik wzrósł do 22 proc. Z kolei 48 proc. Polaków nawet nie spaceruje. Ta liczba ma spaść do 45 proc. W efekcie o ponad rok ma się wydłużyć średnia długość życia, która teraz wynosi 62,9 lat u kobiet i 59,2 u mężczyzn.

Takie cele znalazły się w „Programie Rozwoju Sportu do roku 2020", który jeszcze przed wyborami przyjął rząd Ewy Kopacz. Przejmujący władzę PiS program krytykuje, ale też zamierza zachęcać Polaków do większej aktywności.

Fatalne statystyki

Po co rząd przyjął program? – Bo z powodu braku aktywności fizycznej Polaków państwo wydaje ponad 9 mld zł rocznie. Chodzi m.in. o leczenie nadwagi i otyłości, nadciśnienia, cukrzycy i powikłań kardiologicznych – mówi Małgorzata Niemczyk, posłanka PO i była reprezentantka Polski w siatkówce.

Koszty są tak duże, bo mimo pozornej mody na sport statystyki są fatalne. Wspomniane 18,5 proc. dorosłych Polaków to ci, którzy poruszają się na tyle często, by spełnić wytyczne WHO. A Światowa Organizacja Zdrowia zaleca co najmniej 150 minut umiarkowanego wysiłku tygodniowo lub 75 minut intensywnego. – Wliczane są w to takie aktywności fizyczne jak spacer i robienie zakupów piechotą, co kiedyś nie uchodziło za aktywność – mówi Małgorzata Niemczyk.

Źle jest też z aktywnością dzieci i młodzieży. WHO zaleca im co najmniej godzinę wysiłku przez siedem dni w tygodniu. Taki wynik osiąga tylko 21,5 proc. młodzieży w wieku 11–17 lat, nawet po wliczeniu w to lekcji WF.

Skutek? Wyniki ostatniego Europejskiego Badania Zdrowia wskazują, że już 52,2 proc. Polaków ma nadwagę, z czego 15,8 proc. jest otyłych. – Gdyby udało nam się uaktywnić nawet co piątego Polaka, daje to 2 mld zł oszczędności w budżecie. To olbrzymie pieniądze – wylicza Niemczyk.

Ping-pong w parkach

Jak rząd chce poprawić wskaźniki? „Około 25 proc. szkół w Polsce nie ma dostępu ani do boiska sportowego, ani do sali gimnastycznej" – piszą autorzy programu. Dlatego zaplanowali „dofinansowywanie budowy oraz przebudowy ogólnodostępnej przyszkolnej infrastruktury sportowej".

Program przewiduje też ograniczenie plagi zwolnień z lekcji wychowania fizycznego. Ma temu służyć m.in. „uatrakcyjnienie zajęć WF poprzez dofinansowanie programów upowszechniania sportu w szkole" oraz organizowanie imprez sportowych dla dzieci.

W celu zwiększenia aktywności sportowej osób dorosłych rząd zaleca m.in., by organizować kampanie społeczne. Chce też udostępniać sale gimnastyczne dorosłym, a przede wszystkim budować ścieżki rowerowe, a w parkach siłownie terenowe i stoły do ping-ponga. Z badań wynika bowiem, że Polacy aktywność sportową najchętniej podejmują samodzielnie.

Ma się też zmienić charakter związków sportowych, które mają nie tylko się opiekować zawodnikami, ale też promować sport. Na realizację tych wszystkich działań ma iść miliard złotych rocznie.

Problem w tym, że program nie ma osobnego finansowania, a pieniądze mają pochodzić z budżetów ministerstw i funduszów celowych. – Trudno zapisać finansowanie dla programu, który będzie realizowany przez wiele resortów – mówi Małgorzata Niemczyk.

PiS nie mówi nie

Jednak brak osobnego finansowania i ogólnikowość niektórych zaleceń nie podoba się Tomaszowi Garbowskiemu, posłowi SLD mijającej kadencji, który przygotowywał projekt zmian ustawy o sporcie.

– Aby zachęcić Polaków do aktywności, potrzebne są przykładowo ulgi sportowe. Dlaczego wydatków na sport dzieci rodzice nie mogą odliczyć od podatku, jak swego czasu koszt internetu? – pyta.

Dla losów programu kluczowa jest jednak opinia PiS, który po wyborach stworzy rząd. – Cel programu jest szczytny, jednak sposób realizacji mglisty. Forma przerosła treść – mówi Patryk Jaki, poseł wybrany z list PiS, typowany na nowego ministra sportu.

Jednak nie oznacza to, że PiS nie będzie aktywował Polaków. – Takie działania zapisaliśmy w naszym programie wyborczym – mówi poseł Jaki.

Jest w nim mowa m.in. o utworzeniu w każdej klasie szkolnej drużyny sportowej. PiS chce też rozwijać imprezy masowe, takie jak biegi uliczne, oraz zbudować pływalnię w każdym powiecie.

Obecnie tylko 18,5 proc. dorosłych Polaków regularnie podejmuje wysiłek fizyczny. Odchodzący rząd chce, by do 2012 r. ten wskaźnik wzrósł do 22 proc. Z kolei 48 proc. Polaków nawet nie spaceruje. Ta liczba ma spaść do 45 proc. W efekcie o ponad rok ma się wydłużyć średnia długość życia, która teraz wynosi 62,9 lat u kobiet i 59,2 u mężczyzn.

Takie cele znalazły się w „Programie Rozwoju Sportu do roku 2020", który jeszcze przed wyborami przyjął rząd Ewy Kopacz. Przejmujący władzę PiS program krytykuje, ale też zamierza zachęcać Polaków do większej aktywności.

Pozostało 85% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Społeczeństwo
Zmiana czasu na zimowy 2024 już niedługo. Kiedy dokładnie przestawiamy zegarki?
Społeczeństwo
Trzecia Droga może zatrzeszczeć w sprawie zwierząt. Kolejny konflikt między Polską 2050 a PSL?
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Społeczeństwo
Nadciąga zwrot w pogodzie. Cyklon eks-Kirk da się we znaki. Prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Polscy podatnicy hojni dla organizacji LGBT. „To dzięki opieszałości polityków”