Reklama

Miasta w zasięgu spaceru

Rozmowa z Tomaszem Jeleńskim, urbanistą z Politechniki Krakowskiej

Publikacja: 21.02.2016 17:56

Miasta w zasięgu spaceru

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: Rosyjski miliarder Oleg Deripaska zaproponował, by ludzi z przeludnionej Moskwy przeprowadzić do innych regionów Rosji. Czy rzeczywiście zbyt wielkie aglomeracje nie są w stanie poprawnie funkcjonować i ich rozwój trzeba odgórnie ograniczać?

Tomasz Jeleński: Moskwa nie jest wcale gęsto zaludniona i to jest właśnie jej główny problem: miasto to jest za bardzo rozlane, rozciągnięte, co powoduje różnego rodzaju problemy społeczne i środowiskowe, jak uzależnienie od indywidualnego transportu. Ale znamy także wielkie aglomeracje, które bardzo dobrze funkcjonują, czyli Londyn czy dzisiejszy Nowy Jork. Bliżej wskazać można jeszcze Kopenhagę i Wiedeń, które cały czas się rozwijają, a unikają rozlewania się.

W jaki sposób tym aglomeracjom udaje się unikać problemów Moskwy?

Poprzez zwiększanie gęstości zaludnienia i tworzenie policentrycznych struktur zabudowy, czyli miast w mieście: stosunkowo niedużych i samowystarczalnych miasteczek, które nie są jedynie sypialniami, ale w których są także miejsca pracy, a także wszystkie usługi niezbędne do życia. Ideałem jest taka gęstość zaludnienia, by wszystko to mieć w zasięgu spaceru, czyli do 600 metrów od domu.

Gęste zaludnienie chyba trochę źle się kojarzy...

Reklama
Reklama

To prawda, ludzie się boją tego określenia, bo na myśl przychodzi im od razu niska jakość życia. Ale wcale nie potrzeba 10-piętrowych bloków. Żeby uzyskać duże zaludnienie, wystarczy pięć kondygnacji. Taka ich liczba jednocześnie zapewnia pewien komfort i tworzenie się więzi charakterystycznych dla społeczności lokalnej. Kolejnym wyzwaniem jest wprowadzenie do miast zieleni, którą trzeba w tę gęstą zabudowę umiejętnie wplatać.

Jest jakiś polski przykład takiej policentrycznej zabudowy?

Lokalnym przykładem mógłby być Kraków, z tym że nie ten dzisiejszy, ale historyczny. Jak przyszło do planowania miasta, wytyczono gęstą siatkę ulic i otoczono ją murami. Gdy Kraków zaczął się przeludniać, zaraz obok niego powstały inne miasta: Kazimierz czy późniejszy Kleparz. Na dawnych planach Krakowa wyraźnie widać, że składał się on z dzielnic, które mają swoje centra, odpowiednią gęstość zaludnienia, swój charakter, a jednocześnie są dobrze skomunikowane z centrum. Ponadto między nimi były parki i zielone korytarze rzeczne.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Społeczeństwo
Młodzi bez łatwiejszego dostępu do psychologa. Andrzej Duda bał się podpaść rodzicom
Społeczeństwo
Śledztwo w sprawie imprezy w Janowie Podlaskim. „Nie doszło do nadużycia”
Społeczeństwo
Zakopane chce nowego podatku od turystów. Projekt trafił do Sejmu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama