Mężczyźni strzelanie mają w genach

Rozmowa z Andrzejem Mroczkiem, byłym policjantem operacyjnym, ekspertem ds. bezpieczeństwa z Collegium Civitas

Publikacja: 07.02.2017 19:05

Mężczyźni strzelanie mają w genach

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: Rząd rozważa stworzenie programu, który upowszechni strzelectwo sportowe. W jego ramach powstałyby nowe strzelnice. Brakuje takich obiektów?

Andrzej Mroczek: Z pewnością tak. Wystarczająca liczba strzelnic jest jedynie w dużych miastach. W mniejszych miejscowościach jest z tym dużo gorzej. Problem w tym, że jeżeli pomysł zostanie przeforsowany, to i tak dla przeciętnego obywatela strzelnice nadal będą płatne. Chyba że strzelanie odbywać się będzie w ramach jakichś zajęć z przysposobienia obronnego, jak to było dawniej.

Po co ludzie chodzą na strzelnicę?

Po pierwsze, strzelanie jest dobrą metodą na odreagowanie negatywnych emocji. Po drugie, przyczyna tkwi w naturze człowieka. Zwłaszcza ma to znaczenie w przypadku mężczyzn, bo od zawsze ciągnęło nas do broni. Dzięki niej mogliśmy obronić siebie, rodzinę, zdobyć pożywienie. Mamy to w genach. Niektórzy mają prawdziwego hopla na punkcie broni: zapisują się na różne kursy, nabywają uprawnienia instruktorskie itd.

Z czego bierze się fascynacja bronią?

Chociażby z pobudek patriotycznych. Mogą to być też względy rodzinne, bo u kogoś z dziada pradziada się strzela. Często pozytywnie zakręcone na punkcie militariów są dzieci osób pracujących w służbach mundurowych.

Stereotyp mówi, że strzelanie to typowo męskie zajęcie.

Nie do końca, mam też koleżanki, które również bardzo chętnie chodzą na strzelnicę. Ale jest tu pewien paradoks. W przypadku strzelania sportowego kobiety przewyższają mężczyzn. Są lepszymi uczniami, strzelają bardziej precyzyjnie. Natomiast jeśli chodzi o służby mundurowe, to jest odwrotnie – ustępują mężczyznom.

Jakie cechy powinien mieć dobry strzelec?

Przede wszystkim musi umieć opanować emocje, skoncentrować się na strzelaniu. Są ludzie, którzy chwytając za broń, zaczynają się trząść. Dobry strzelec potrafi poddać się poleceniom instruktorów, dowódców. Posiada pewne cechy fizyczno-zdrowotne, jak dobry wzrok. Warto pamiętać, że strzelanie może rozwijać w nas pewne pożądane cechy.

Na przykład jakie?

Uczy dyscypliny i karności. Na strzelnicach obowiązuje rygor, któremu trzeba się podporządkować. Młodzież, która współcześnie nie jest do tego przyzwyczajona, na strzelnicy uczy się dostosowywać do reguł.

Czy chodzenie na strzelnicę może być przydatne dla osób, które myślą o służbie mundurowej albo o obronie terytorialnej?

Z pewnością tak, ale nie tylko przyda się to potencjalnym wojskowym, lecz także pomoże doświadczonym żołnierzom. Jeżeli do wojska czy grupy paramilitarnej trafiać będą osoby, które miały już wcześniej kontakt z bronią, to instruktorom dużo łatwiej będzie ich szkolić. Nie będą musieli poświęcać już czasu na naukę strzelania od podstaw. Ale każdy korzystający ze strzelnicy musi pamiętać, że broń służy neutralizowaniu zagrożenia, a nie wywoływaniu go.

—rozmawiał Łukasz Lubański

Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne