Od początku roku strażnicy graniczni odnotowali 35 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Dla porównania, jak podaje nam Straż Graniczna, na „zielonej granicy" z Ukrainą takich prób było zaledwie 113. Od 26 października, kiedy weszła w życie nowelizacja ustawy o cudzoziemcach wobec imigrantów, którzy przekroczyli granicę nielegalnie, wydano prawie 1,4 tys. postanowień o obowiązku opuszczenia terytorium Polski. Wydaje je, tuż przy granicy w tzw. mobilnych punktach, Straż Graniczna i nakazuje cudzoziemcowi wrócić na Białoruś. Cudzoziemiec zostaje z automatu również objęty czasowym zakazem wjazdu do Polski i państw strefy Schengen, a jego dane rejestrowane w systemach polskich oraz w Systemie Informacyjnym Schengen, by w razie potrzeby odmówić mu wjazdu.
Czytaj więcej
83 procent czytelników „Le Figaro" popiera budowę muru na polskiej granicy. Politycy muszą iść ich śladem.
Dzięki tym zmianom nielegalni imigranci nie są już umieszczani w strzeżonych ośrodkach Straży Granicznej, które, choć dwa nowo utworzone, są praktycznie pełne, ale od razu zawracani na Białoruś. – W naszych strzeżonych ośrodkach znajdują się obecnie 1854 osoby. Tylko 57 proc. z nich złożyło wnioski o ochronę międzynarodową – informuje nas ppor. Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej. W tej grupie są osoby, których zatrzymano wcześniej niż od sierpnia i nie tylko przy granicy z Białorusią. Jaki los czeka pozostałych? Wobec nich są wydawane decyzje o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu. Cały czas organizujemy deportacje do krajów pochodzenia, które zrealizowano wobec 314 osób. W tym są także przemytnicy imigrantów, którzy zostali złapani w Polsce – wylicza Michalska.
Termin do dobrowolnego powrotu wynosi od 15 do 30 dni, liczony od dnia doręczenia decyzji. Loty – ostatnie do Iraku, Tadżykistanu i Gruzji – odbywają się rejsowymi samolotami.
Wnioski o ochronę międzynarodową rozpatruje Urząd ds. Cudzoziemców. Status uchodźcy otrzymują wyłącznie cudzoziemcy, którzy udowodnią, że w swoim kraju są prześladowani, np. ze względu na rasę czy orientację seksualną. Kraj może przyznać jednak inną ochronę, jak np. wizę humanitarną (od sierpnia ub.r. otrzymuje ją rekordowa liczba Białorusinów).