W ostatnim ataku we wtorek na szpital wojskowy w centrum Kabulu zginęło co najmniej 25 osób. W akcji uczestniczyła grupa terrorystów, w tym jeden samobójca, który wysadził się w powietrze przy wejściu do największego szpitala w stolicy Afganistanu.
Zdaniem talibów celem ataku byli lekarze oraz pacjenci szpitala. Po kilkunastu minutach strzelaniny z oddziałem talibów napastnicy zostali zabici. Odpowiedzialność za ten atak jak i wiele innych przyjęła organizacja o nazwie Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (ISKP). Jest to rozłamowe ugrupowanie tzw. Państwa Islamskiego działającego przed laty w Syrii i Iraku (ISIS). Rozłamowcy pogodzili się już dawno z macierzystym samozwańczym kalifatem, otrzymując we władanie historyczną prowincję Chorasan w formie emiratu. To obszary północnego Afganistanu od Pakistanu po Iran.
Kłótnia w rodzinie
Jak obliczył „New York Times", w okresie czterech tygodni do 28 października zanotowano w Afganistanie 54 ataki terrorystyczne. Zginęła w nich niemal setka osób. Celem zamachowców są talibowie oraz licząca 15–20 proc. mieszkańców mniejszość szyicka w Afganistanie, którą sunniccy fanatycy z ISKP zwalczają z pobudek religijnych. Czynią to zresztą od początku swej aktywności w Afganistanie przed siedmiu laty.
Największą akcją tego rodzaju był samobójczy atak bombowy na meczet w Kandaharze w połowie ubiegłego miesiąca – w czasie nabożeństwa ku pamięci ofiar innego zamachu na szyicki meczet w Kunduzie. W Kandaharze zginęło ponad 40 osób, podobnie w Kunduzie.
Czytaj więcej
W celu rozwiązania kryzysu żywnościowego w kraju, rządzący Afganistanem talibowie uruchomili specjalny program.