– Parlament zajmuje się niedorzecznościami zamiast sprawami istotnymi dla funkcjonowania gospodarki – mówi prof. Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. Odnosi się w ten sposób do ustaw o związkach partnerskich i wniosku o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, którymi Sejm ma się zająć w najbliższym czasie. Za to z projektami dotyczącymi gospodarki – posucha.
PO w wyborach w 2007 i 2011 r. przedstawiała się jako partia z pomysłami dla przedsiębiorców. Ale projektów tej partii, które ułatwiałyby w kryzysie działalność gospodarczą, w planach najbliższych posiedzeń Sejmu nie ma.
– Rząd Donalda Tuska podjął inicjatywę ustawodawczą w tym zakresie i w najbliższym czasie takie działania będą realizowane. Jeśli rząd takie ustawy przygotuje, to niezwłocznie prześle je do parlamentu – zapewnia poseł Paweł Olszewski, rzecznik Klubu Parlamentarnego PO.
Ale z tym jest problem. Przedsiębiorcy nie mogą się doczekać zmian w prawie zamówień publicznych upraszczających przetargi. Powstały jedynie ich założenia. Resort sprawiedliwości powinien przyspieszyć prace nad drugą ustawą deregulacyjną, otwierającą dostęp do blisko 90 zawodów. Pierwsza, dotycząca 50 profesji, jest w Sejmie, ale debatowano nad nią ponad rok.
Pod obrady rządu powinien jak najszybciej trafić projekt zmian w kodeksie pracy, który pozwoli przedsiębiorcom wydłużać i skracać czas pracy elastycznie, zależnie od sytuacji na rynku. Negocjacje w jego sprawie wciąż trwają.