Rz: Czy polskim emigrantom w Wielkiej Brytanii potrzebna jest pomoc organizacji z kraju?
Barbara Sadowska: Niektórym bardzo. W ubiegłym roku zgłosiły się do nas brytyjskie organizacje pozarządowe oraz samorząd jednej z dzielnic Londynu, wskazując, że jest tam dużo naszych rodaków, którzy nie znaleźli lub stracili pracę, żyją na ulicy, wpadają w alkoholizm. Jeśli nie przepracowali roku, to oprócz pomocy doraźnej nie przysługują im żadne świadczenia socjalne.
Jak można im pomóc?
Trafiają do nich nasi psycholodzy i prawnicy, ale także osoby, które w „Barce” powróciły do normalnego życia. Na swoim przykładzie pokazują, że w Polsce jest szansa na odmianę losu i zachęcają do powrotu do kraju.
Z jakim skutkiem?