Reklama

Jesteśmy większymi optymistami niż Węgrzy, Bułgarzy i Rumuni

W Europie Wschodniej ludzie narzekają na polityków, gospodarkę, sytuację materialną. Polacy najbardziej krytykują służbę zdrowia

Aktualizacja: 31.01.2008 04:32 Publikacja: 31.01.2008 04:31

Jesteśmy większymi optymistami niż Węgrzy, Bułgarzy i Rumuni

Foto: Rzeczpospolita

Bank Światowy opublikuje dzisiaj raport o tym, jak mieszkańcy nowych krajów Unii Europejskiej i Chorwacji oceniają sytuację swoją i swojego kraju. Odpowiedź jest krótka: bez entuzjazmu.

Ludzie w naszym regionie nie są zbyt zadowoleni ze swojego życia. Najwięcej optymistów jest w Słowenii, Estonii i na Słowacji. Najmniej w Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech. Polska w tym rankingu zajmuje czwarte miejsce od końca. Blisko połowa z nas jest zadowolona ze swojego życia, a mniej więcej jedna czwarta – wprost przeciwnie.

– To subiektywne oceny, zależne np. od wieku, statusu materialnego, stanu zdrowia. Gdyby patrzeć na wskaźniki ekonomiczne, powinny być lepsze – przekonuje Leszek Kąsek, ekonomista Banku Światowego.

Do największych pesymistów w naszym regionie Europy należą Węgrzy. Bardziej krytycznie niż inne nacje oceniają sytuację polityczną w swoim kraju. Aż 73 proc. twierdzi, że jest ona gorsza niż w 1989 roku! W Polsce, która jest w tej kategorii trzecia od końca (przed Węgrami i Bułgarią), źle o sytuacji politycznej mówi 43 proc. badanych.

Niewielka jest również wiara w transformację ekonomiczną. Najlepiej oceniają ją Estończycy – o poprawie, w porównaniu z 1989 rokiem, mówi prawie 70 proc. z nich. Najgorzej – znowu Węgrzy, z których ponad 75 proc. uważa, że stan gospodarki w ciągu ostatnich 20 lat się pogorszył. – Kilka lat temu, gdy w tym kraju był bardzo wysoki wzrost gospodarczy, partie polityczne zaczęły się licytować na podnoszenie pensji w budżetówce. Skończyło się to kryzysem, w tej chwili największym w naszej części Europy. Wzrosły podatki, spadła konsumpcja – mówi Leszek Kąsek. – Nasz rząd też stoi przed taką pokusą. Szybkie spełnianie w czasie wzrostu gospodarczego wszystkich żądań płacowych grozi głęboką recesją – ostrzega ekonomista.

Reklama
Reklama

W Polsce zmiany ekonomiczne oceniane są dość dobrze: w poprawę stanu gospodarki wierzy ponad 40 proc. badanych. Stosunkowo wielu respondentów, bo 38 proc., jest przeciwnego zdania. Nie zmienia to faktu, że jeśli chodzi o ocenę gospodarki, znaleźliśmy się raczej wśród wschodnioeuropejskich optymistów – wraz z Estonią, Litwą, Czechami i Łotwą.

Europejczycy nie mają większych zastrzeżeń do systemu edukacyjnego (w Polsce tylko kilka procent ocenia go źle, a i tak plasujemy się na dole stawki). Polacy są też dość dobrego zdania o drogówce i administracji – tylko co dziesiąty z nas mówi o nich negatywnie.

Fatalne zdanie mamy natomiast o służbie zdrowia. Źle ocenia ją ponad połowa badanych, dobrze – tylko jedna czwarta. Gorzej jest jedynie w Rumunii. Natomiast w Słowenii, gdzie służba zdrowia zbiera najwięcej pozytywnych ocen, ponad 60 proc. respondentów mówi o niej dobrze.

– Trzeba sprawdzić, na ile efektywnie wydajemy pieniądze na leczenie, skoro ze służby zdrowia nikt nie jest zadowolony: ani jej pracownicy, ani pacjenci – przypomina Kąsek.

Wśród tych narzekań przebija jednak optymizm: mieszkańcy Europy Wschodniej mają nadzieję, że ich dzieciom będzie się żyło lepiej niż im. Nawet w Polsce liczy na to połowa respondentów.

Polaków nie wierzy, że po 1989 roku zmniejszyła się korupcja

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Kocia wolność czy miejskie zagrożenie? Wypuszczanie kotów to problem dla zwierząt i przyrody
Społeczeństwo
„To może być zapowiedź radykalnej zmiany nastrojów”. Socjolog komentuje najnowszy sondaż
Społeczeństwo
Niechciani pasażerowie metra. W siedzeniach zalęgły się pluskwy?
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Reklama
Reklama