– Rząd kończy prace nad rekompensatami dla wszystkich polskich obywateli, którzy po wojnie utracili mienie – potwierdza premier Donald Tusk.
Reprywatyzacja ma być dostosowana do możliwości finansowych państwa, a co za tym idzie ograniczona do zwrotu dawnym właścicielom lub ich spadkobiercom niewielkiego procentu wartości utraconego majątku. Ma też być rozciągnięta w czasie.
Szef rządu planuje, że ustawa reprywatyzacyjna pojawi się jesienią. Rząd chce w ten sposób zamknąć problem majątków przejętych przez państwo po wojnie. Polska zrobi to zresztą jako ostatni kraj UE. – Chodzi o przywrócenie elementarnego poczucia sprawiedliwości i własności – wyjaśnia premier.
Na wieść o przymiarkach reprywatyzacyjnych rządu prezes PiS Jarosław Kaczyński już teraz daje do zrozumienia, że jego partia będzie się w tej sprawie domagać referendum. – Biedni Polacy, a dokładnie ich potomkowie, mieliby płacić potomkom bogatych Polaków – wyjaśnia. Jego zdaniem właśnie dlatego przed podjęciem decyzji należy zapytać obywateli, czy się na to zgadzają.
O pracach nad ustawą reprywatyzacyjną premier Tusk poinformował podczas wizyty w USA. Dopytywany tam przez przedstawicieli organizacji żydowskich obiecał im rozwiązanie problemu ich mienia pozostawionego w Polsce jeszcze w tym roku. Teraz wyjaśnia, że sprawa dotyczy nie tylko Żydów, ale wszystkich Polaków.