Najpopularniejszym nazwiskiem i imieniem jest Liu Bo. Nosi je 1 proc. populacji, czyli 1,3 miliona ludzi. Wystarczy na ulicy krzyknąć Liu Bo, a z pewnością odwróci się wielu przechodniów.
Fakt, że 85 proc. Chińczyków nosi jedno z zaledwie 100 nazwisk, to jednak nie zawsze powód do żartów. – Czytałem kiedyś o omyłkowo przeprowadzonej operacji w szpitalu, bo chorzy mieli identyczne imiona i nazwiska. Ale jeśli tylko w liczącym 12 milionów mieszkańców Pekinie 200 – 300 tysięcy nosi nazwisko Wang, nie ma się czemu dziwić – opowiada dr Bogdan Zamenek, dyrektor Instytutu Konfucjusza w Krakowie. Jego zastępczyni dr Mao Inhuei wyjaśnia: – Niektóre rody mają bardzo długą historię i dlatego się ogromnie rozrosły.
W Chinach wciąż wymyślane są nowe, oryginalne imiona dla dzieci
Na północy kraju blisko 10 proc. mieszkańców ma nazwisko Wang, a na południu podobny odsetek nosi nazwisko Czen. W środkowych Chinach, nad rzeką Jangcy, najbardziej popularne jest Li (około 8 proc.). Czasami udaje się rozróżnić Chińczyków po imionach. Ale z tym również mogą być kłopoty. Wciąż wymyślane są nowe imiona – ostatnio ponad 4 tysiące dzieci (głównie chłopców) nazwano Aoyun, co oznacza Igrzyska Olimpijskie. Równie popularna jest Podróż Kosmiczna i Nadzieja dla Syczuanu, które ma być wyrazem solidarności z prowincją ciężko doświadczoną przez trzęsienie ziemi.
Na wsi wielu ludzi w ogóle nie rejestruje córek lub najmłodszych dzieci, obawiając się kar wobec rygorystycznej polityki planowania rodziny. Liczne z tych niezarejestrowanych córek otrzymują więc imiona: Córka nr 1 lub Córka nr 2 albo Czekając na Syna. Ile może być Córek nr 1 Wang?Ale nie tylko Chińczycy mają takie kłopoty. Ogromny problem jest też z rozróżnianiem Koreańczyków. W użyciu jest bowiem zaledwie 250 nazwisk, 21 proc. mieszkańców nosi nazwisko Kim, 15 proc. – Li, a 9 proc. – Pak (inaczej – Park).