Kibice piłkarscy mówią o nich „Małysze”, „Janusze” i „kibice sukcesu”. Zarzucają nieznajomość realiów kibicowskich, a często brak jakiejkolwiek wiedzy o sporcie. – „Janusz” jeździ na mecze reprezentacji. Ma pomalowaną twarz, nosi na głowie wielką czapkę, jest cały biało-czerwony, nadużywa alkoholu i jest bardzo głośny. Takim wynalazkom na naszych stadionach mówimy nie – deklaruje Krzysztof Markowicz, kibic Lecha Poznań, prezes Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców.
Kibice jeżdżący na mecze reprezentacji nie pozostają dłużni. – Polscy kibice są najwspanialsi na świecie, czy to piłkarscy na Euro, czy ci na meczach siatkarskich, czy też na skokach Małysza. Zaprzeczeniem tego jest to, co widzimy często na boiskach ligowych, tj. rasizm czy bluzgi – mówi dziennikarz Tomasz Lis, który na mecze ligowe się nie wybiera.
W Anglii na stadionach pojawiają się dziś kibice z obu grup. Powód? Areny na Wyspach stały się jednymi z najbezpieczniejszych w Europie. – W Wielkiej Brytanii udało się zmienić wizerunek kibiców, bo wiedzą oni, że za wybryki grożą surowe kary – mówi prof. Janusz Czapiński.
Kibice przyznają jednak, że choć stadiony na Wyspach są bezpieczne, to jednak wraz z chuliganami wyrugowano z nich ducha futbolu i niepowtarzalną atmosferę. – Jeśli już mamy kogoś brać za wzór, to nie Anglię. Tam jest porządek na trybunach, ale i nic poza tym. Doping jest słaby, brak opraw, kibicom nie wolno podczas meczu nawet wstać. Tragedia – wytyka Markowicz.
Dzięki Euro 2012 będziemy mieli niebawem nowe stadiony. Imprezy z pewnością przyciągną na stadiony wielu tych, których nie interesują ligowe rozgrywki. Poprawi się także bezpieczeństwo. – Oznaczać to może szersze zainteresowanie futbolem, grono sympatyków tej dyscypliny się poszerzy, podobnie jak stało się to z narciarstwem czy Formułą 1 – twierdzi psycholog społeczny dr Norbert Maliszewski.