Zażegnany dziewięć lat temu spór o papieski krzyż na żwirowisku obok obozu Auschwitz-Birkenau może wkrótce ponownie wybuchnąć. Belgijski dziennik „La Libre Belgique” obwieścił, że dzięki mediacji tamtejszych środowisk żydowskich krzyż może zmienić miejsce.
– Krzyż miałby być przeniesiony w uroczystej procesji poza obóz do klasztoru Karmelitanek – mówi „Rz” Lazard Perez, współprzewodniczący belgijskiej organizacji Sauvegarde d’Auschwitz. Twierdzi, że taką propozycję przedstawił mu na początku listopada Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
– Rozmawiałem też z biskupem Tadeuszem Rakoczym (ordynariuszem diecezji bielsko-żywieckiej – red.). I zrozumiałem, że co do zasady, on pomysł popiera. Ale jest problem z wprowadzeniem tego w życie – opowiada Perez. Według niego chodzi o protesty ze strony, jak to nazwał, „integrystów katolickich”. Jego zdaniem Cywiński miał w tej sprawie rozmawiać jeszcze z bp. Rakoczym i kard. Stanisławem Dziwiszem.
Cywiński przedstawia „Rz” inną wersję wydarzeń. Potwierdza, że się spotkał z Perezem, ale zaprzecza, jakoby miał się angażować w sprawę przeniesienia krzyża. – Powiedziałem mu jedynie, że jeśli dla spokoju tego miejsca biskup Rakoczy zdecydowałby się na przeniesienie krzyża do centrum Dialog czy klasztoru Karmelitanek, toby mi nie przeszkadzało. Musiało to zostać źle zrozumiane – mówi. Dodaje, że o wszystkim i tak decyduje miejscowy ordynariusz.
– Co jakiś czas środowiska żydowskie wracają do tego tematu. Nie ma jednak żadnej zmiany naszego stanowiska – zapewnia „Rz” ksiądz Jerzy Urbaniec, sekretarz biskupa Rakoczego. Sprawę ze zdziwieniem przyjmują też osoby zaangażowane w dialog katolików i żydów. – Nie słyszałem o niczym – mówi Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.