Operacja „przejąć tereny narciarskie w Szczyrku”

Walka o największą w Polsce stację narciarską. Czy za ułamek wartości przejmą ją właściciele gruntów pod wyciągami, którzy przez lata paraliżowali jej funkcjonowanie?

Publikacja: 06.02.2009 03:13

Lokalne władze i przedsiębiorcy stoją po stronie prezesa Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego, bo u

Lokalne władze i przedsiębiorcy stoją po stronie prezesa Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego, bo uważają, że biznes turystyczny w Szczyrku ma szansę na rozwój

Foto: Rzeczpospolita

Jeszcze dwa lata temu resort skarbu wyceniał ośrodek Czyrna-Solisko w Szczyrku na 25 – 60 mln zł. Teraz potencjalny kupiec twierdzi, że może go przejąć za 6 – 7 mln zł.

Mózgiem trwającej od dekady operacji, która ma się zakończyć przejęciem wszystkich terenów narciarskich ośrodka, jest Stanisław Richter. Dziś występuje jako prezes spółki właścicieli gruntów, przez które przebiegają nartostrady i wyciągi Gliwickiej Agencji Turystycznej (GAT) należącej do Skarbu Państwa.

Ten 61-letni inżynier mechanik z podyplomowym kursem zarządzania na Uniwersytecie Śląskim do Szczyrku trafił z rodzinnego Andrychowa. Formalnie jest emerytem. W latach 2000 – 2005 był prezesem Polskiego Związku Snowboardu. Odszedł, gdy NIK ujawniła fałszowanie dokumentacji w związku. Sprawa wciąż jest w prokuraturze. Do 1990 roku pracował w górniczym klubie żeglarskim Gwarek Zabrze jako komandor zarządzający.

Gdy w 1990 roku przyjechał do Szczyrku, zaczął skupować ziemię w strategicznych punktach tutejszego ośrodka narciarskiego.

– Interesowały go niewielkie, kilkudziesięcioarowe działki, byle leżały na trasach wyciągów – wspomina Włodzimierz Koczot, były wieloletni prezes i wiceprezes GAT nadzorujący ośrodek w Szczyrku.

Richter nie przestał skupować działek, nawet gdy w drugiej połowie lat 90. zarządzał ośrodkiem jako pracownik GAT. – Jego postępowanie było co najmniej nieetyczne. W specyficzny sposób zabiegał o dobro firmy, w której pracował – mówi Koczot. Richter zaprzecza jednak, by występował tu konflikt interesów.

[srodtytul]Liny przeciw narciarzom[/srodtytul]

Do czego Richterowi były potrzebne działki? Pod koniec lat 90. odszedł z GAT, a już w sezonie 2000/2001 zagrodził linami przez swe grunty i unieruchomił cały kompleks Czyrna, najcenniejszy fragment szczyrkowskiej stacji narciarskiej. Odtąd niemal przed każdym sezonem powracało pytanie: czy w Szczyrku będzie można jeździć na nartach? Można było, bo GAT wykładał pieniądze, by Richter odblokowywał wyciągi i trasy (te pieniądze to dla niego ważne źródło dochodów).

Dziś Richter ma ponad 5 hektarów i sam mógłby sparaliżować funkcjonowanie ośrodka. Ale już w 2002 roku skrzyknął ponad 50 właścicieli gruntów, założyli spółkę Szczyrkowski Ośrodek Narciarski (SON) i przez dwie ostatnie zimy razem blokowali Czyrną-Solisko.

– W poprzednim sezonie z 13 wyciągów aż dziewięć nie funkcjonowało (bo ziemia pod nimi należy do udziałowców SON – red.). W konsekwencji ośrodek Czyrna-Solisko przyniósł dużą stratę – mówi Maciej Wewiór, rzecznik ministra skarbu. W listopadzie ubiegłego roku GAT wydzierżawił ośrodek spółce.

– To było wymuszenie, SON postawił nas pod murem – tłumaczy prezes GAT Marcin Kędracki. – Nie zarobilibyśmy na tych czterech wyciągach, a inne by nam znowu zablokowano.

Zgodnie z umową SON ma zapłacić milion złotych za dzierżawę wyciągów i nartostrad w sezonie zimowym. I zwrócić GAT koszty przygotowania Czyrnej-Soliska do sezonu, czyli 2,4 mln zł. Przychody z ośrodka w najlepszych latach wynosiły 9 – 11 mln zł. Przy śnieżnej zimie, można na czysto zarobić

3 – 3,5 mln zł, uwzględniając wydatki na utrzymanie ośrodka poza sezonem – od maja do grudnia (200 tys. zł miesięcznie). Tych kosztów SON jednak nie poniesie, bo umowa dzierżawy wygasa 30 kwietnia. Zapłaci więc za to GAT.

– Umowa zakrawa na kpinę – ocenia Włodzimierz Koczot.

[srodtytul]Dzierżawa to za mało[/srodtytul]

Dzierżawa ma być tylko wstępem do przejęcia Czyrnej-Soliska na własność. Właściciele gruntów starają się o to od sezonu 2006/2007.

– Wyciągi stoją na naszych gruntach, są więc nasze – Richter chwali się, że doprowadził do wpisania do ksiąg wieczystych jednej ze stacji wyciągu jako jego własności. – Skarb Państwa nie będzie w stanie sprzedać nikomu ośrodka. Proszę bardzo, niech ogłoszą przetarg, kto kupi samowolę budowlaną?

Na początku 2007 roku SON był o krok od przejęcia ośrodka. Ale gdy resort skarbu przesłał mu do konsultacji projekt aktu notarialnego, nie odpowiedział.

Ministerstwo zaczęło sprawdzać, kim jest kontrahent. „(...) siedziba SON mieści się w prywatnym mieszkaniu i dodzwonienie się pod wskazywany numer stacjonarny jest bardzo trudne. Może to budzić wątpliwości co do wiarygodności inwestora” – wynika z notatki Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji resortu skarbu. „Szczyrkowski Ośrodek Narciarski dysponuje kapitałem 1 mln zł, uzyskanym głównie z tytułu opłat ponoszonych przez Gliwicką Agencję Turystyczną SA”.

Richter przyznaje, że nie ma biura, ludzi i wszystko musi robić sam. – Ale udowodnię, że SON jest w stanie dobrze poprowadzić ośrodek – zapewnia w rozmowie z „Rz”.

Nie musi. Ministerstwo już zadecydowało, jak jeszcze w tym roku sprywatyzować Czyrną.

Według ogłoszonego jesienią komunikatu najpierw wyodrębni go z majątku GAT, a potem utworzy nową spółkę, w której będą mieli udział właściciele gruntów i GAT.

Richter zdradza szczegóły transakcji: – My wkładamy w nią milion złotych. A po pół roku Skarb Państwa będzie musiał odsprzedać nam po cenie nominalnej ok. 65 proc. udziałów.

– Nie chcemy nic za darmo – zapewnia. – Ale państwo przez 30 lat zarobiło wystarczająco dużo na naszej własności.

Prezes wylicza więc, że wartość ośrodka z – jak mówi – licznymi samowolami budowlanymi to zaledwie nieco ponad

10 mln zł. Gdyby przyjąć te założenia, SON przejęłoby akcje w nowej spółce za 6 – 7 mln zł.

Rzecznik resortu skarbu nie odpowiedział na pytanie, czy rzeczywiście wartość ośrodka tak drastycznie spadła przez ostatnie dwa lata – zasłonił się tajnością wyceny. Jednocześnie stwierdził, że prywatyzacji ośrodka nie będzie prowadzić ministerstwo, lecz GAT.

Koczot, który w 2006 r. odszedł z Gliwickiej Agencji Turystycznej, bo – jak mówi – nie uległ szantażowi spółki właścicieli gruntów, twierdzi, że „Richterowi udało się zapędzić ministerstwo w kozi róg”.

– Resort odda ośrodek półdarmo dla świętego spokoju – uważa.

Stanisław Richter ma po swojej stronie lokalne władze oraz przedsiębiorców, którzy cieszą się, że biznes turystyczny w Szczyrku ma szansę na rozwój.

– To, co robi SON, to uwłaszczanie się na państwowym majątku pod płaszczykiem dobra społecznego – twierdzi jednak Koczot.

[ramka]Wyciągi stoją na naszych gruntach, są więc nasze

Stanisław Richter, prezes Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorów

[mail=j.kalucki@rp.pl]j.kalucki@rp.pl[/mail], [mail=i.kacprzak@rp.pl]i.kacprzak@rp.pl[/mail][/i]

Jeszcze dwa lata temu resort skarbu wyceniał ośrodek Czyrna-Solisko w Szczyrku na 25 – 60 mln zł. Teraz potencjalny kupiec twierdzi, że może go przejąć za 6 – 7 mln zł.

Mózgiem trwającej od dekady operacji, która ma się zakończyć przejęciem wszystkich terenów narciarskich ośrodka, jest Stanisław Richter. Dziś występuje jako prezes spółki właścicieli gruntów, przez które przebiegają nartostrady i wyciągi Gliwickiej Agencji Turystycznej (GAT) należącej do Skarbu Państwa.

Pozostało 93% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie