70-letni dziś prof. Warczewski to autor i współautor wielu artykułów naukowych w czasopismach o międzynarodowym zasięgu, Członek Zagraniczny Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych, Członek Rzeczywisty Europejskiego i Brytyjskiego Towarzystwa Fizycznego. To z jego inspiracji kompozytor prof. Wojciech Kilar napisał Symfonię o ruchu z okazji Światowego Roku Fizyki 2005. Motyw muzyczny – wymyślił go prof. Warczewski – składa się z nut (c, h, G, e, a), których symbole literowe są identyczne z symbolami literowymi pewnych fundamentalnych stałych i pojęć fizycznych.
Na pytanie, dlaczego tak zaangażował się w sprawę Jana Kolano, odpowiada: – Wierzę w niego, poza tym lubię pomagać ludziom, kiedy widzę sens.
Janek w swych listach dba o interpunkcję, co profesor zauważa i ceni. Prosty wiejski chłopak nie mówi już „rozchodzi mi się o”, lecz „chodzi mi o to”.
Od kilku lat zgłębia tajemnicę „zimnej fuzji” – to zimna synteza jądrowa mająca dawać ogromne ilości energii. Marzy o tym, by powtórzyć z sukcesem ten eksperyment podczas najbliższego zjazdu energetyków, który odbędzie się 31 maja i 1 czerwca we Wrocławiu.
– Jeśli się uda, a wierzę w to, wynajdę najbardziej ekologiczny sposób pozyskiwania niekończącej się energii – opowiada. Jak podkreśla, chce zrekompensować ludzkości zło, które kiedyś wyrządził.
„Gdy będzie miał niczym nieskrępowany dostęp do wiedzy – książki, wykłady, laboratoria, Internet, profesorowie – może osiągnąć poziom, który umożliwi mu zrealizowanie planów naukowych” – zapewnia sąd prof. Warczewski.
[srodtytul]Sąd odmawia Jankowi[/srodtytul]
Jan Kolano ma proste marzenia. Ukończyć liceum, potem studia u prof. Warczewskiego na Uniwersytecie Śląskim. Dostaje rentę, więc to już coś. – Janek ma teraz wiedzę w niektórych fragmentach na poziomie magistra, ale zdarzają się też luki. Zalecałbym mu studia interdyscyplinarne – mówi profesor.
Jako jedyny z osadzonych Janek ma własny laptop, choć bez dostępu do Internetu. Otrzymał go od sponsora. Ostatnio jego sztucznym mięśniem zainteresowali się polscy naukowcy z Kanady. Chcą kupić od niego patent (Kolano zgłosił wynalazek do urzędu patentowego).
Z liceum jest problem. W więzieniu to niemożliwe. Janek musiałby mieć zgodę na stałe przepustki. A przepustek dostaje niewiele. 11 grudnia dwa dni na odwiedziny u chorej matki (cierpi na alzheimera), 10 listopada pojechał na trzydniowy zjazd wynalazców do Wrocławia, gdzie jego wystąpienie nagrodzono oklaskami na stojąco, a on zaczął płakać. Tyle.
Dlaczego przepustek jest tak mało? Dwukrotnie ukarano go za posiadanie pieniędzy w celi, raz za aroganckie zachowanie wobec funkcjonariusza. Ma też sześć nagród za dobre sprawowanie. To jednak głównie dodatkowe widzenia i paczki.
Kapitan Mariusz Anioł, starszy wychowawca w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie siedzi obecnie Jan Kolano, mówi szczerze: – Jest za wcześnie, by dobrze prognozować. Nie jestem przekonany, czy pan Kolano poradziłby sobie na wolności w sytuacji trudnej. Musi przecież utrzymać siebie i chorą matkę, a przecież większość życia spędził w izolacji.
Tomasz Pawlik, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach, któremu podlega sąd dyscyplinarny, przyznaje, że Kolano ma wiele pochlebnych opinii od znanych osób, wybitnych profesorów. Jednak odmowy jego przedterminowego zwolnienia biorą się z „negatywnej prognozy społecznej” (sąd odmawia mu już cztery lata). Dwukrotnie popełnił ciężkie przestępstwa na przepustkach. Może to oznaczać, że na wolność wyjdzie w 2018 r.
– Ktoś powie – dziewięć lat to ogrom. A ja mu mówię: to już końcówka. Muszę wytrzymać – mówi Kolano. Może tylko nie zdąży wyremontować domu rodzinnego, zaopiekować się schorowaną matką i stać się magistrantem prof. Warczewskiego.
I ta świadomość najbardziej mu ciąży.