Zamianę „Roma” na „Cygana” forsuje jeden z posłów. Powód? „Rom” – jego zdaniem – za bardzo kojarzy się z Rumunią. To zaś może powodować wiele nieporozumień – argumentuje Silviu Prigoana. Na przykład w paszportach.
Ktoś przyjeżdża z Czech czy Polski, ale ponieważ w paszporcie ma wpisaną narodowość „Roma”, na Zachodzie często brany jest za Rumuna.
– Po skandalu z powodu decyzji Francji, która wydaliła do Rumunii kilkudziesięciu Romów, wielu naszych polityków podjęło tę kwestię. Dyskusja się nasiliła, choć tak naprawdę trwa od lat 90. – mówi „Rz” Sinziana Poiana z organizacji pozarządowej Romanian Academic Society. Kampanię prowadziła m.in. gazeta „Jurnalul National”. Teraz poparła ją Rumuńska Akademia Nauk.
W 21-milionowej Rumunii mieszka 1,5 miliona Romów. – Poprawnym politycznie określeniem jest „Rom” i tak ta społeczność jest nazywana oficjalnie. Ale w rozmowach prywatnych Rumuni najczęściej używają słowa „Cygan” – przyznaje Poiana.
Przeciwko pomysłom parlamentarzystów przed parlamentem w Bukareszcie protestowało kilkudziesięciu Romów. – Ta debata jest bezprzedmiotowa, gdyż rumuńskie władze nie mogą decydować o tym, jak ma być nazywana społeczność romska. Tylko ona ma do tego prawo – mówi „Rz” Iwan Iwanow, dyrektor European Roma Information Office.