Tramwaje Szczecińskie przewiozły w ubiegłym roku ponad 60 mln pasażerów. Prezes spółki Krystian Wawrzyniak nie potrafi odpowiedzieć, jak wielu miało uwagi do kultury osobistej motorniczych, ale przyznaje, że skargi wpływają często. Najczęściej na zbyt szybkie zamykanie drzwi na przystanku.
– Kilka razy zdarzyło się, że motorniczy zatrzasnął mi drzwi przed nosem i odjechał – mówi pani Anna, emerytka.
Takim sytuacjom ma zapobiec trwające 32 godziny szkolenie poświęcone „relacjom interpersonalnym, identyfikacji potrzeb pasażerów, obsłudze niepełnosprawnych i zarządzaniu konfliktem”. Kurs przejdzie 222 motorniczych, czyli prawie wszyscy zatrudnieni w spółce Tramwaje Szczecińskie, poza tymi na zwolnieniach lekarskich. O zasadach savoir-vivre’u będzie z nimi rozmawiał psycholog.
– Po kursie będą wiedzieli, jak nie odpowiadać agresją na agresję pasażerów, nie brać ich uwag do siebie i zdystansować się do konfliktowej sytuacji – wyjaśnia prezes Wawrzyniak.
Co pięć lat lekarze sprawdzają, czy motorniczowie są zdolni do prowadzenia pojazdu. Nikt jednak nie sprawdza, czy wiedzą, jak się zachować wobec pasażera. Na kursach przygotowujących do wykonywania zawodu dowiadują się jedynie, że mają nie dyskutować i ustąpić.