Reklama

Ruchy imienia Lecha Kaczyńskiego łączą się przed wyborami

Ruchy powstałe po śmierci prezydenta się jednoczą. – Musimy, bo żyjemy w stanie wojny – mówią

Aktualizacja: 08.07.2011 03:46 Publikacja: 07.07.2011 18:59

Maciej Łopiński, szef Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, nie wyklucza startu w wyborach z lis

Maciej Łopiński, szef Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, nie wyklucza startu w wyborach z list PiS

Foto: PAP, Jacek Turczyk Jac Jacek Turczyk

Przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi szyki zwiera wiele lokalnych organizacji i stowarzyszeń, które odwołują się do ideowej spuścizny prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

– Musimy działać razem, organizować się, bo żyjemy w stanie permanentnej, choć niewypowiedzianej wojny – twierdzi Jan Pospieszalski, muzyk, autor programu "Warto rozmawiać", związany ze stowarzyszeniem Solidarni 2010.

Ruch w rocznicę

– Będziemy działać dwutorowo. Z jednej strony osoby, dla których ważne są idee prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mogą przystąpić do ruchu. Z drugiej – będziemy partnersko współpracować z bliskimi nam organizacjami w całej Polsce – zapowiada "Rz" Maciej Łopiński, szef Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, były szef gabinetu prezydenta.

Działalność ruchu zainaugurowano w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej w warszawskiej Sali Kongresowej. W deklaracji ideowej jego członkowie podkreślili, że chcą być organizacją "o orientacji państwowotwórczej, czerpiącą inspirację z chrześcijaństwa i nawiązującą do dorobku ruchu solidarnościowego".

– Mamy już struktury w prawie wszystkich miastach Polski – mówi Łopiński. – Jesienią podczas kongresu zadecydujemy o formule prawnej ruchu i metodach jego działania.

Reklama
Reklama

Niedawno w Warszawie spotkali się przedstawiciele kilkunastu organizacji, które mają się stać trzonem nowego ruchu społecznego. Jego podstawę będą stanowić m.in. działacze Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza.

– Skupiamy ludzi o poglądach chrześcijańsko-konserwatywnych chcących działać na niwie społecznej – mówi "Rz" prof. Jan Żaryn, historyk i prezes stowarzyszenia.

O Stowarzyszeniu PJN zrobiło się głośno jesienią ubiegłego roku, kiedy wniosek o rejestrację partii o takiej samej nazwie zgłosiły byłe posłanki PiS Elżbieta Jakubiak i Joanna Kluzik-Rostkowska.

Członkowie honorowego komitetu popierającego w wyborach Jarosława Kaczyńskiego żądali wówczas, by politycy przyjęli inną nazwę, bo w sądzie leżał już wniosek o rejestrację ich stowarzyszenia.

Od tego czasu Stowarzyszenie PJN zorganizowało wiele wykładów naukowych adresowanych głównie do młodzieży. Jesienią uruchamia cykl "latających liceów". Nazwa nawiązuje do zorganizowanego w okresie PRL w podziemiu i poza kontrolą władz Uniwersytetu Latającego.

– Mają być dla młodych ludzi alternatywą dla programu edukacyjnego przygotowanego przez minister Katarzynę Hall (PO) – objaśnia prof. Żaryn.

Reklama
Reklama

Animatorzy Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego liczą też na udział w nim stowarzyszenia Solidarni 2010, powstałego po katastrofie smoleńskiej. Jego działacze potwierdzają "Rz", że właśnie zaczęli bliską współpracę z Ruchem w ramach spotkań, z których siedem odbyło się z udziałem założycieli Ruchu.

– Odwołujemy się do dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego, do tego, co my nazywamy wizją Polski silnej, suwerennej i solidarnej – mówi Samuel Rodrigo Pereira, rzecznik Solidarnych 2010.

Stowarzyszenie znane jest z namiotowej pikiety, którą prowadzi w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu.  Organizowało tam cykl wykładów poświęconych sytuacji w Polsce.

Konfederacja naukowców

Środowisko odwołujące się do idei bliskich Lechowi Kaczyńskiemu jest też w Wielkopolsce.

W 2006 r., gdy trwała wojna o przygotowany przez PiS projekt ustawy lustracyjnej zakładającej otwarcie esbeckich archiwów, ostro atakowany przez część mediów z "Gazetą Wyborczą" na czele, grupa ponad 100 naukowców z Wielkopolski opublikowała list otwarty. Zdecydowanie poparła w nim lustrację. Później były kolejne listy, m.in. w obronie Instytutu Pamięci Narodowej.

– Chcieliśmy, by głos ludzi nauki mających poglądy propaństwowe, konserwatywne, katolickie był słyszalny – mówi "Rz" prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz, kierownik Zakładu Fizyki Kwantowej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Przełom nastąpił po katastrofie smoleńskiej, zaczęliśmy się organizować.

Reklama
Reklama

Najpierw był więc poznański Honorowy Komitet Poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich skupiający 130 znanych w Wielkopolsce osób, głównie z tytułami naukowymi. A w styczniu tego roku na jego bazie powołano Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego.

– Przyłączało się coraz więcej ludzi, więc uznaliśmy, że taki potencjał trzeba dobrze wykorzystać – twierdzi prof. Stanisław Mikołajczak, językoznawca z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i prezes AKO im. Lecha Kaczyńskiego.

Klub organizuje wykłady i dyskusje, których celem ma być "kształtowanie i propagowanie postaw i działań upowszechniających nowoczesny polski patriotyzm".

Podobne kluby tworzą się m.in. we Wrocławiu i Łodzi.

– Będziemy współpracować z Ruchem Społecznym im. Lecha Kaczyńskiego na zasadzie federacyjnej – deklaruje prof. Mikołajczak.

Reklama
Reklama

Do ideowej drogi byłego prezydenta nawiązuje też działający od marca w Gdańsku Instytut Polska Racja Stanu im. Lecha Kaczyńskiego. Jego członkowie organizują eksperckie debaty panelowe dotyczące m.in. mediów i służb specjalnych.

Mniejszych organizacji nawiązujących do spuścizny Lecha Kaczyńskiego jest w Polsce jeszcze kilkanaście, wśród nich np. chorzowski Klub Myśli Politycznej im. Lecha Kaczyńskiego założony przez lokalnych działaczy PiS.

– W naszych działaniach odwołujemy się do tych wartości, które były bliskie prezydentowi Kaczyńskiemu. Można powiedzieć, że jesteśmy jego ideowymi dziećmi – mówi "Rz" jeden z działaczy klubu.

Przystawka  nie do połknięcia

W poniedziałek podczas konferencji w Gdańsku Maciej Łopiński zapowiedział, że ruch będzie w wyborach parlamentarnych wspierał PiS. Nie wykluczył, że sam z ramienia tej partii wystartuje w wyborach. Czy "dzieci Lecha Kaczyńskiego" zostaną sprowadzone do roli partyjnego zaplecza?

– Większość osób tworzących to środowisko to nie są ludzie, którzy chcieliby się realizować w polityce. Zapewne więc PiS w pewien sposób wykorzysta potencjał tego środowiska, ale go nie połknie – ocenia dr Rafał Matyja, politolog. – Partie działające w zachodniej demokracji są obrośnięte takimi organizacjami wspierającymi i zapewne tak się stanie i tutaj – dodaje.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Dwunarodowe pary i ich dzieci w Polsce. W czołówce zaskoczenie
Społeczeństwo
Ustawa łańcuchowa. Sejm podjął decyzję w sprawie prezydenckiego weta. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama