Po latach komunizmu i unikania po 1989 r. trudnych, historycznych tematów w mediach, młodzi Polacy coraz chętniej poznają historię żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Tych, którzy po 1945 r. podjęli walkę z komunistycznym terrorem, a którzy wywodzili się z Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych czy Wolności i Niezawisłości. Oddają im hołd, organizują marsze, interesują się ich przeszłością. – To, co się dzieje, jest oddaniem sprawiedliwości tym, którzy zostali skazani na zapomnienie. Mało kto zasłużył na to równie mocno jak żołnierze wyklęci, z którymi historia obeszła się wyjątkowo okrutnie – mówi „Rz" prof. Andrzej Szpociński z Collegium Civitas.
Właśnie teraz młodzi ludzie w całej Polsce nawołują się m. in. na portalach społecznościowych czy Twitterze do udziału w przypadającym 1 marca Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Będzie poświęcony organizacjom niepodległościowym, które po 1945 roku podjęły walkę z sowieckim okupantem. Młodzież sama organizuje także marsze pamięci, które odbędą się m.in. w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Białymstoku czy Słupsku. Organizuje okolicznościowe wystawy, rekonstrukcje historyczne i nabożeństwa w intencji żołnierzy AK, NSZ i WiN. Kolportuje także broszury i ulotki przypominające o żołnierzach podziemia. – Zmienia się podejście młodych do historii. Chcą wiedzieć więcej, pielęgnować pamięć tych, którzy przelewali krew za ojczyznę. Praktycznie codziennie mam spotkania z młodzieżą w szkołach, klubach, często sami spontanicznie je organizują – potwierdza wzrost zainteresowania historią płk Jan Podhorski, były żołnierz NSZ i wieloletni więzień stalinowskich Wronek.
Kilka dni temu, w niedzielę ulicami Poznania przeszedł liczący ponad 1,5 tysiąca osób Marsz Zwycięstwa. Niosący biało-czerwone flagi uczestnicy demonstracji zorganizowanej przez stowarzyszenie kibiców Wiara Lecha w rocznicę zawarcia rozejmu w Trewirze oddali hołd uczestnikom powstania wielkopolskiego. „Cześć i chwała bohaterom" – skandowali na ulicach. – Młodzi zaczynają szukać innych wartości, nie wystarcza im tylko zwykły konsumpcjonizm. Patriotyzm, odwaga, gotowość do poświęceń reprezentowane przez żołnierzy wyklętych, często ich równolatków, może imponować – podkreśla prof. Szpociński.
Z kolei zdaniem Ireneusza Siudema, psychologa społecznego z UMCS, najistotniejsze jest to, że są to autentyczne działania, a nie akcje organizowane z góry. – Młodzi są niezwykle wrażliwi na wszelki fałsz. Szukają autentyczności. Wielu zapewne odnajduje ją w postawie żołnierzy wyklętych – mówi dr Siudem.