Urzędnicy wypłoszyli przedsiębiorcę

By móc normalnie prowadzić interesy, przedsiębiorcy przenoszą spółkę z Włoszczowy w inny region Polski

Publikacja: 10.04.2012 21:19

Urzędnicy wypłoszyli przedsiębiorcę

Foto: ROL

Przedsiębiorcy znów przegrali z marazmem urzędników i niechęcią z ich strony. A uboga gmina traci 150 miejsc pracy i przychody z podatków.

Po kilku latach przepychanki z burmistrzem Włoszczowy Bartłomiejem Dorywalskim (PiS) właściciele firmy Strunobet – Migacz, jednego z największych przedsiębiorstw w województwie świętokrzyskim  (ok. 40 mln zł przychodu w  2010 r.), tuż przed świętami postanowili zlikwidować działalność w tej gminie. Negocjują już z jednym z samorządów powiatu starogardzkiego warunki przeniesienia inwestycji.

– Nie można w nieskończoność prosić władzy włoszczowskiej o umożliwienie realizacji każdej z naszych inwestycji  – mówi „Rz" Henryk Migacz, właściciel przedsiębiorstwa.

– Taka sytuacja dla gminy jest kompromitująca. Per saldo nie ucierpi właściciel firmy, ale gmina, która utraci podatki i miejsca pracy – komentuje Lech Jeziorny, ekspert Centrum  im. Adama Smitha (w całym powiecie pod koniec 2011 r. bezrobocie było bliskie 14 proc.). – Można powiedzieć, że burmistrz zamknął mieszkańcom drogę do dobrobytu.

O perypetiach przedsiębiorców z Włoszczowy pisaliśmy w „Rz" dwukrotnie. Kiedy w 2008 r. w łaściciele firmy produkującej m.in. słupy oświetleniowe wystąpili do burmistrza Dorywalskiego o ustalenie warunków zabudowy budynku socjalno-magazynowego, na wydanie decyzji musieli czekać trzy miesiące, choć urząd miał na to miesiąc. Na dopełnienie procedur związanych ze zmianą planu zagospodarowania pozwalających na budowę hali fabrycznej firma czekała prawie 2,5 roku. A 1,5 roku – na wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla innej inwestycji (budowy stacji paliw i myjni samochodowej).

Gdy w listopadzie 2011 r. „Rz" pytała o to władze gminy, urzędnicy zapewniali, że pracują rzetelnie, a długi czas wydania decyzji spowodowany jest „niezbędnymi procedurami". Tym zapewnieniom przeczą wyroki sądów administracyjnych: wojewódzkiego i naczelnego, do których przedsiębiorcy skarżyli się na przewlekłość procedur. Sądy nakazywały urzędnikom niezwłoczne wydanie decyzji.

Jak informowaliśmy, właściciele firmy wystąpili też do sądu o uznanie, że działania burmistrza naruszają wolność gospodarczą. Dwukrotnie jednak kieleckie sądy uznały, że przewlekłe postępowania administracyjne i utrudnianie prowadzenia działalności gospodarczej nie naruszają dóbr osobistych przedsiębiorców.

Ci złożyli skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Proszą, by określił, czy wolność gospodarcza jest chronionym dobrem osobistym. „Według danych statystycznych w Polsce zarejestrowanych jest ponad 3 mln przedsiębiorstw. Szczególnie istotne jest określenie granic oraz środków ochrony wolności gospodarczej, z której winni oni korzystać na co dzień" – napisali w piśmie do SN.

– Orzeczenie SN będzie mieć pierwszorzędne znaczenie. Na lata wyznaczyłoby standardy traktowania przedsiębiorców przez władzę publiczną – ocenia Marcin Wątrobiński, prawnik specjalizujący się w prawie gospodarczym.

Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne