W liście otwartym do wojewody Jerzego Millera kombatanci proszą o szybkie zorganizowanie spotkania z prezydentem Nowego Sącza Ryszardem Nowakiem i przewodniczącym tamtejszej rady miasta Jerzym Wituszyńskim. Chodzi o ustalenie sposobu oraz terminu usunięcia z Alei Wolności kontrowersyjnego pomnika.
Kombatanci przypominają, że monument stoi w sercu miasta, choć jego radni uchwałę o likwidacji pomnika podjęli już w lutym 1992 roku, czyli ponad 20 lat temu. Mimo to kolejni prezydenci Nowego Sącza nie próbowali pozbyć się pomnika. Nie pomogły protesty Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, nowosądeckiej rodziny katyńskiej czy samego Porozumienia.
„Nie interesują nas zmiany w wyglądzie monumentu, a jedynie rozbiórka symbolu sowieckiej okupacji, ewentualnie przeniesienie go na cmentarz komunalny wraz ze zbiorowym grobem czerwonoarmistów" – piszą kombatanci. Bo prezydent miasta, związany z PiS postarał się niedawno o zgodę konserwatora na usunięcie z monumentu najbardziej szokujących napisów – jak „za naszu sowietsku rodinu". Chce je zastąpić bardziej neutralnymi informacjami.
Ale na taki „lifting" pomnika kombatanci się nie godzą. W Krakowie już w 1997 roku ówczesny wojewoda małopolski Jacek Majchrowski przeniósł groby czerwonoarmistów razem ze sławiącym ich pomnikiem spod Barbakanu na wojskową kwaterę Cmentarza Rakowickiego - przypominają.
„Obserwujemy niepokojące zjawisko wzajemnego obarczania się odpowiedzialnością za wykonanie tej decyzji między prezydentem Nowego Sącza a wojewodą małopolskim, ponieważ stawianie i usuwanie pomników leży w gestii władz samorządowych, a grobownictwo wojenne – państwowych" - piszą też kombatanci. Dlatego domagają się spotkania i działania „zgodnego z racją stanu niepodległej Rzeczypospolitej".