W połowie tego tygodnia senator–spawozdawca Luiz Henrique de Silveira przedstawi nowe zapisy Kodeksu Leśnego, uwzględniające zastrzeżenia prezydent Brazylii. Pod koniec maja Dilma Rousseff zawetowała część Kodeksu, który dawał większą swobodę dokonywania wyrębu dziewiczego lasu.
Przedmiotem sporów obrońców środowiska i zwolenników rozwoju rolnictwa, tzw. ruralistas, jest m.in. wielkość obszarów, jakie właściciele ziemscy powinni ponownie zalesiać. Przedstawiciele wielkoobszarowych gospodarstw rolnych, w których metodą przemysłową uprawia się m.in. soję i trzcinę cukrową oraz prowadzi się hodowlę bydła, twierdzą, że obrońcy Amazonii pozwalają manipulować sobą zagranicznym organizacjom pozarządowym. Instytucjom tym, w większości europejskim, zależy ich zdaniem na osłabieniu rozwoju gospodarczego Brazylii.
Ofiarą zachłanności przedsiębiorstw z branży drzewnej, dokonujących wyrębów dziewiczego lasu tropikalnego, w coraz większym stopniu padają ziemie amazońskich Indian. Niektórym plemionom, na przykład Awa-Guaja, grozi zagłada.
Rząd Brazylii przeciwstawia dane, które budzą nadzieję. Powierzchnia wyrębu lasu w Amazonii kurczy się. O ile w 2004 roku ofiarą działalności człowieka padło przeszło 27 tys. km kw. puszczy, o tyle w zeszłym pod topór poszło znacznie mniej: ponad 6 tys. km kw.
Pojawił się kolejny konflikt. Władze chcą zbudować przez Amazonię peruwiańsko-brazylijski szlak kolejowy. Tory mają połączyć Cruzeiro do Sul, drugie co do wielkości miasto brazylijskiego stanu Acre, i Pucallpę, stolicę departamentu Ucayali w Peru. Dzięki temu połączeniu towary z Brazylii mogłyby docierać nad Pacyfik. Obecnie głównymi szlakami komunikacyjnymi w tej części Amazonii są rzeki.