W filii jednego z banków w niewielkiej miejscowości Almassora rozegrał się w poniedziałek dramat. Klientka banku podpaliła się, nie widząc wyjścia z matni zadłużenia. Uratowano ją w szpitalu. – To już piąty taki wypadek w ostatnim miesiącu, który pokazuje, w jakim stanie jest społeczeństwo Hiszpanii – mówi „Rz" Torre Blanca, szef hiszpańskiego oddziału European Council on Foreign Relations.
W całym roku ubiegłym zanotowano 12 samobójstw związanych bezpośrednio z sytuacją materialną osób próbujących odebrać sobie życie. Przy tym Hiszpania znajdowała się zawsze bardzo nisko w międzynarodowej statystyce popełnianych samobójstw. W 2010 roku, a więc przed zaostrzeniem się kryzysu do obecnych rozmiarów, na 100 tys. mieszkańców Hiszpanii samobójców było sześciu. W Polsce dwa i pół razy więcej.
Od tego czasu sytuacja gospodarcza Hiszpanii pogorszyła się dramatycznie. Strajki, manifestacje i marsze protestacyjne są już od dawna codziennością w kraju leczonym szokową terapią cięć i oszczędności budżetowych. Eksperci są zdania, że będzie ich znacznie więcej w najbliższej przyszłości. Nie tylko dlatego, że bezrobocie sięga 25 proc., a wśród młodzieży jest nawet dwukrotnie wyższe. Setki tysięcy rodzin żyją za 400 euro miesięcznej zapomogi i nie stać ich nawet na symboliczną opłatę za wizytę u lekarza – jedno euro.
Dla wszystkich jest jasne, że gotowość obywateli do akceptacji cięć i oszczędności spada do zera w chwili, gdy dowiadują się o panującej korupcji na szczytach władzy. A tych ostatnio nie brakuje. Głośno jest obecnie o korupcyjnych skandalach i defraudacjach zięcia króla, Hiszpanii Iniaki Urdangarina, który powoływał się na króla załatwiając intratne kontrakty. Jeszcze większym echem odbiła się afera czarnych kas partyjnych Partii Ludowej, ugrupowania premiera Mariano Rajoya.
Media opublikowały niedawno dokumenty, z których wynika, że szef rządu miał otrzymywać w latach 1997 – 2008 rocznie 25,2 tys. euro swego rodzaju „pensji". Pieniądze pochodzić miały z nielegalnych dotacji hiszpańskich firm budowlanych starających się o przychylność partii początkowo opozycyjnej, a później rządzącej. Beneficjentów było znacznie więcej. Otrzymywali nie tylko pieniądze, ale i zegarki marki Patek czy też korzystali z luksusowych wakacji na koszt sponsorów.