Śląsk staje przeciw rządowi

Nie wyjadą tramwaje, pociągi i autobusy, staną kopalnie i huty, w wielu szkołach mogą nie odbyć się lekcje

Aktualizacja: 25.03.2013 05:57 Publikacja: 25.03.2013 01:58

Takiego strajku nie było w Polsce od ponad 30 lat. Organizujący go związkowcy szacują, że weźmie w nim jutro udział co najmniej 150 tys. pracowników śląskich hut, kopalń, szkół, komunikacji, przemysłu zbrojeniowego i ciepłowniczego, którzy opowiedzieli się za nim w styczniowych referendach.

– Chcemy pokazać rządowi naszą siłę. I że jest to siła, z jaką musi się zacząć liczyć – mówi „Rz" Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień '80.

– Nasza rada dla mieszkańców, których dotknie strajk? Żeby się do nas przyłączyli. Walczymy także być może w ich imieniu – Grzegorz Podżorny, rzecznik śląsko-dąbrowskiej „Solidarności".

„Byliśmy ignorowani"

Strajk to efekt braku porozumienia z rządem w wielu gardłowych dla Polaków sprawach, m.in. dotyczących ochrony przemysłu i miejsc pracy na Śląsku i w Zagłębiu, obrony regionu przed społeczną i gospodarczą degradacją. Ma być także protestem przeciwko nadużywaniu tzw. umów śmieciowych i niewłaściwemu finansowaniu systemu szkolnictwa, które obciąża samorządy.

– Apelowaliśmy, pisaliśmy listy, ale byliśmy ignorowani przez rząd – tłumaczy Bogusław Ziętek.

Jeśli plany związkowców się powiodą, jutro na wiele porannych godzin Śląsk zostanie sparaliżowany – strajk będzie prowadzony wymiennie. Mieszkańcy, zwłaszcza ci, którzy zaczynają pracę wcześniej, muszą uzbroić się w cierpliwość.

Choć bowiem protest generalnie ma trwać od godz. 6 do 10, rozpocznie się już o godz. 3.15 rano od pracowników Tramwajów Śląskich, którzy zostaną w zajezdniach. Do 4.15 na trasy nie wyjedzie w sumie 49 składów.

– Szacujemy, iż ruch tramwajowy w całej aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej wróci do normy do godziny 5.45, ale dla większości linii powinno to nastąpić znacznie wcześniej – zastrzega prezes Tramwajów Śląskich Tadeusz Freisler.

Kiedy ruszą tramwaje, rozpocznie się strajk kierowców autobusów, który potrwa do godz. 6 rano. Na drogi nie wyjadą m.in. autobusy w Gliwicach, Sosnowcu, Tarnowskich Górach. Potem, między godz. 8 a 10, staną pociągi.

– To nie w ludzi chcemy uderzyć – deklaruje Grzegorz Podżorny z „S". Ale mieszkańcy obawiają się tego protestu. – Do pracy podjeżdżam z Gliwic do Katowic autobusem. Chyba wezmę sobie wolne. Jest mróz, nie chcę ugrzęznąć w autobusie na dwie godziny – wzdycha Jakub Michalski, informatyk.

– Nasi pracownicy nie przyłączają się do strajku, nie są w sporze zbiorowym z pracodawcą, ale niewątpliwie ten strajk dotknie Kolei Śląskich i wszystkich 88 połączeń. Powód jest prozaiczny – czerwone światło na semaforze nie pozwoli nam na wyjazd na tory. Tak samo będzie, kiedy strajkujący pracownicy wyłączą prąd – tłumaczy Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich, które są spółką samorządu województwa.

Koleje Śląskie, mimo ogromnych trudności finansowych, muszą tego dnia zapewnić pasażerom komunikację zastępczą na własny koszt. – Wynajmiemy prywatne autobusy, siatkę połączeń właśnie tworzymy, będziemy ją publikować na stronie internetowej dla pasażerów najpóźniej w poniedziałek – dodaje Zaremba.

Jak nie strajk, to pikieta

Przygotowania do strajku generalnego trwają od wielu tygodni. – To bardzo skomplikowane logistycznie przedsięwzięcie – mówi Podżorny.

Godziny, w jakich będą strajkować poszczególne zakłady i branże, są uzależnione m.in. od tego, w jakim systemie się w nich pracuje. W większości zakładów przemysłowych akcja strajkowa potrwa od godz. 6 do 8. Strajkować będą m.in. zbrojeniowy Bumar i Nitra w Krupskim Młynie.

Na pewno staną wszystkie kopalnie – poranna zmiana zjedzie na dół z godzinnym opóźnieniem. Strajkować będą ciepłownicy. – Mieszkańcy powinni się spodziewać chłodniejszych kaloryferów – mówi rzecznik „S".

W oświacie protest ma trwać od godz. 8 do 10. Mobilizują się dyrektorzy przedszkoli i szkół, którzy sondują pedagogów, kto weźmie czynny udział w strajku i nie przeprowadzi zajęć.

Przyłączenie się do wtorkowego protestu zgłosiło aż 350 placówek, czyli 15 proc. Wciąż nie wiadomo, jak będzie on wyglądał w  poszczególnych szkołach i przedszkolach.

W blisko 20 placówkach strajk poparło ponad 90 proc. nauczycieli. Tak było m.in. w Rybniku, Jastrzębiu-Zdroju, Bytomiu, Dąbrowie Górniczej, Czechowicach-Dziedzicach.

– Na razie zbieramy takie dane ze wszystkich szkół – mówi Anna Wietrzyk, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w  Katowicach. Dopiero we wtorek rano okaże się, w których szkołach poranne lekcje się nie odbędą, a w których nauczyciele się np. oflagują.

– Apelujemy do rodziców, by nie przyprowadzali dzieci na pierwsze lekcje, choć zapewniam, że dyrektorzy szkół nie zostawią dzieci bez opieki np. świetlicowej – mówi Lesław Ordon, szef oświaty w „S".

Choć w referendach strajk generalny w regionie poparli m.in. pracownicy ZUS, szpitali, skarbówek, nie mogą się do niego przyłączyć. W sześciu miastach – Katowicach, Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku, Siemianowicach Śląskich, Świętochłowicach i Sosnowcu – będą pikiety i demonstracje m.in. pod urzędem wojewódzkim, w szpitalu w Rybniku, na sosnowieckiej „Patelni", pod urzędem miasta w Siemianowicach.

– W zakładach, które nie mają prawa do strajku, zostaną wywieszone flagi związkowe oraz będą prowadzone inne formy protestu – zachęca Podżorny.

Takiego strajku nie było w Polsce od ponad 30 lat. Organizujący go związkowcy szacują, że weźmie w nim jutro udział co najmniej 150 tys. pracowników śląskich hut, kopalń, szkół, komunikacji, przemysłu zbrojeniowego i ciepłowniczego, którzy opowiedzieli się za nim w styczniowych referendach.

– Chcemy pokazać rządowi naszą siłę. I że jest to siła, z jaką musi się zacząć liczyć – mówi „Rz" Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień '80.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne