Polki w szczerych rozmowach zwierzają się „Rz”, dlaczego nie zdecydowały się na drugie dziecko i co mogłoby tę decyzję zmienić.
Politycy, eksperci prześcigają się w pomysłach, jak zachęcić Polki do rodzenia (bo dziś na 100 kobiet rodzi się tylko 130 dzieci). Powszechne i tanie żłobki, przedszkola, ulgi podatkowe – to, jak mówią matki jedynaków, nie wystarczy. – W Polsce nie ma bezpieczeństwa posiadania dzieci – podsumowuje Anna, mama Maćka.
Nasze rozmówczynie, odsłaniając motywy swoich życiowych decyzji, chciały pozostać anonimowe.
38-letnia Joanna, obecnie bezrobotna 8-letnia córka
Co by mnie skłoniło do ponownego macierzyństwa? Nie ma takiej rzeczy, nie udźwignęłabym tego psychicznie, poza tym od grudnia jestem bezrobotna, mąż potrafi pracować od godziny 8 do 21, a w weekendy zamknąć się w pokoju na cały dzień z telefonem przy uchu. Jestem z córką sama.
Magda była planowana i chciana. Z wykształcenia jestem inżynierem środowiska, ale nigdy nie pracowałam w zawodzie. Kiedy urodziła się Magda, pracowałam jako sekretarka w dziekanacie. Wzięłam 2,5 roku urlopu – macierzyński i dwa lata wychowawczego. Wróciłam i zmieniłam uczelnię, bo się okazało, że nie mogę pracować na pół etatu, a tak chciałam, by zajmować się córką. Magda od urodzenia miała dwie przewlekłe choroby, które bardzo obniżają odporność. Non stop była chora. Pamiętam okresy, że spałam z nią na krześle, by się nie dusiła, bo jedna z jej chorób to katar gardłowy.
Poświęciłam się jej całkowicie, chciałam podporządkować pracę temu celowi, ale nie czarujmy się – nie da się tak żyć na dłuższą metę.