Zdrada za jednym kliknięciem

Promocja pozamałżeńskich romansów w publicznej telewizji to już zbyt wiele nawet w wyzwolonej Francji.

Publikacja: 28.06.2013 01:26

Każdy z ostatnich czterech prezydentów Francji miał romans nagłośniony przez media. Randkowy portal,

Każdy z ostatnich czterech prezydentów Francji miał romans nagłośniony przez media. Randkowy portal, który umieścił ich na reklamie, zapewnia, że gwarantuje dyskrecję.

Foto: Rzeczpospolita

Wysoka Rada ds. Audiowizualnych (CSA) wszczęła wczoraj śledztwo, które zapewne doprowadzi do wstrzymania we Francji emisji spotu kanadyjskiego portalu randkowego Ashley Madison. Co prawda stron internetowych specjalizujących się w nawiązywaniu romansów jest nad Sekwaną bardzo dużo, ale nowy gracz specjalizuje się w specyficznej klienteli: żon i mężów, którzy szukają okazji do skoku w bok.

Od początku tego tygodnia widzowie kanałów publicznych France 2, France 3 i France 5 mogą zobaczyć pięknie zbudowanego czarnoskórego Apolla, który najpierw rzuca się w objęcia kochanki numer 1, potem robi to samo z kochanką numer 2, aż w końcu na tle widoku dachów Paryża pojawia się hasło Ashley Madison: „Życie jest zbyt krótkie. Zdecyduj się na romans".

Spot już został ocenzurowany przez branżową radę reklamodawców ARPP. Na jej wniosek wycofano wszelkie odnośniki wskazujące, że kochające się pary zdradzają swoich prawowitych współmałżonków. CSA może jednak uznać, że to za mało. Reklama zachęca do korzystania z usług portalu, który jasno podważa artykuł 212. kodeksu cywilnego stwierdzający, że „małżonkowie powinni darzyć się szacunkiem, być sobie wierni i nieść sobie wzajemną pomoc". Rada musi także rozstrzygnąć, czy spot nie godzi w „przekonania filozoficzne i uczucia religijne widzów".

Za interpretacją prawa kryje się jednak coś o wiele poważniejszego: powstrzymanie szybkich zmian obyczajowych, które stanowią poważne zagrożenie dla instytucji rodziny i spójności społeczeństwa.

– W świecie współczesnej cywilizacji bardzo trudno jest przeżyć życie z jednym partnerem lub jedną partnerką. To prawie niemożliwe – mówi „Rz" znany francuski seksuolog Patrice Cudicio.

Z badań przeprowadzonych przez uniwersytet Paris-Dauphine i instytut analityczny Mediametrie wynika, że już 20 procent dorosłych Francuzów jest zarejestrowanych na jednym z portali randkowych.

– Te liczby były dla nas szokiem. Socjologowie muszą rozstrzygnąć, czy to wynik kryzysu, anonimowości wielkich miast lub kryzysu rodziny – mówi Dominique Roux, wykładowca Paris-Dauphine.

W ciągu 40 lat liczba rozwodów we Francji skoczyła z 44 tys. do 133 tys. rocznie. Dziś nad Sekwaną aż 44,7 proc. małżeństw kończy się zerwaniem związku, w trzech czwartych przypadków z inicjatywy kobiety.

– Tempo zmian obyczajowych jest ogromne. W latach 70. kluby swingersów były we Francji zakazane. Dziś funkcjonuje ich tysiące – nie tylko w wielkich, ale i mniejszych miastach – wskazuje Patrice Cudicio.

Zmiany obyczajowe poszły tak daleko, że założony w 2008 roku portal AdopteUnMec.com (polska wersja – ZaadoptujFaceta.pl), na którym jedynie kobiety mają prawo wyboru partnera i na podstawie serii określonych kryteriów „zdejmują go z półki" jak w hipermarkecie, ma już 4,7 mln abonentów.

Przypadek Ashley Madison jest jednak szczególny, bo to portal, który otwarcie specjalizuje się w zachęcaniu do zdrady małżeńskiej. I jest w tym bardzo skuteczny: co miesiąc z jego usług korzysta na świecie 1,8 mln unikalnych użytkowników.

Spółka już w przeszłości miała problemy z francuskimi władzami. Z okazji wejścia na tamtejszy rynek jesienią ubiegłego roku ruszyła z wielką kampanią billboardów, na których widniały podobizny obecnego i trzech poprzednich prezydentów republiki ze śladami szminki na twarzy i pytaniem: co ich łączy? Powinni byli pomyśleć o Ashley Madison.

Mitterrand, Chirac, Sarkozy i Hollande mieli szeroko nagłośnione romanse, podczas gdy kanadyjski portal „gwarantuje dyskrecję". Większość właścicieli billboardów odmówiła jednak umieszczenia plakatów, uznając, że są one „zbyt polityczne".

Kilka tygodni później prywatni nadawcy telewizyjni odmówili z kolei emisji spotu reklamowego, na którym widać flirtującą parę w kawiarni z komentarzem: „Ta pani jest żoną. Tylko nie tego pana".

– Jestem całkowicie zaskoczony. Czegoś takiego mógłbym się spodziewać w Iranie, ale nie w laickiej Francji – oburza się na francuską cenzurę Noel Biderman, właściciel Ashley Madison. – Romans to sprawa zupełnie prywatna. Nie można go zakazać pod pozorem naruszenia uczuć religijnych. Bo jeśli tak, to powinniśmy także zakazać reklamy szynki – dodaje.

Ashley Madison miał jednak trudności z promocją jeszcze przed pojawieniem się we Francji. Władze rodzimego Toronto odrzuciły wniosek portalu Bidermana o umieszczenie reklam na tramwajach stolicy Ontario. W 2009 roku portal nie dostał zgody w USA na emisję spotów reklamowych przed transmisją finału futbolu amerykańskiego Super Bowl. A rok później burmistrz Phoenix nie zgodziła się, aby lokalne lotnisko przyjęło nazwę Ashley Madison w zamian za sowitą dotację. Stolica Arizony miała co prawda wówczas poważne problemy finansowe, ale moralność okazała się dla niej ważniejsza.

Wysoka Rada ds. Audiowizualnych (CSA) wszczęła wczoraj śledztwo, które zapewne doprowadzi do wstrzymania we Francji emisji spotu kanadyjskiego portalu randkowego Ashley Madison. Co prawda stron internetowych specjalizujących się w nawiązywaniu romansów jest nad Sekwaną bardzo dużo, ale nowy gracz specjalizuje się w specyficznej klienteli: żon i mężów, którzy szukają okazji do skoku w bok.

Od początku tego tygodnia widzowie kanałów publicznych France 2, France 3 i France 5 mogą zobaczyć pięknie zbudowanego czarnoskórego Apolla, który najpierw rzuca się w objęcia kochanki numer 1, potem robi to samo z kochanką numer 2, aż w końcu na tle widoku dachów Paryża pojawia się hasło Ashley Madison: „Życie jest zbyt krótkie. Zdecyduj się na romans".

Pozostało 84% artykułu
Społeczeństwo
Protesty ogarniają uniwersytety w USA. Chodzi o konflikt Izraelu z Hamasem
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?