Pożegnanie z sejmową Hawełką

Wszystkie sejmowe restauracje zmienią właściciela. To koniec pewnej epoki – mówią posłowie.

Publikacja: 09.01.2014 12:00

– Łezka się w oku kręci. Sejmowa Hawełka to kawałek historii – mówi Jerzy Budnik, poseł PO z 16-letnim stażem. Ta historia właśnie się kończy. Wywodząca się z Krakowa firma, która żywi posłów od 1996 r., wypowiedziała umowę Kancelarii Sejmu.

Nowego najemcę ma znaleźć specjalna komisja konkursowa. – Ciągłość żywienia zostanie zachowana – obiecuje wiceszef kancelarii Jan Węgrzyn. Jednak wielu posłów mówi o końcu epoki. Bo Hawełka na stałe wrosła w sejmowy krajobraz.

Odejście Hawełki to rewolucja, bo na terenie parlamentu firma prowadzi aż sześć lokali.

Największą popularnością cieszy się stołówka w budynku komisji sejmowych. Za 12 złotych można kupić tam roladę cielęcą ze szpinakiem, a za 9,90 – wołowinę po sarmacku. Obok znajduje się część restauracyjna z obsługą kelnerów. Podają także alkohole. 15 zł kosztuje drink Kamikadze, a 20 – Orgazmo na bazie likieru, amaretto i mleka.

Dwa sąsiadujące lokale powszechnie nazywa się w Sejmie Hawełką. Do tego dochodzi mały barek w tym samym budynku i trzy lokale w hotelu sejmowym: restauracja, bar i cukiernia. W dniu posiedzeń Hawełka serwuje też posłom serwis z kanapkami.

– Restaurator wypowiedział umowę jeszcze przed świętami. Część lokali będzie czynna do końca kwietnia, część do końca czerwca – potwierdza Jan Węgrzyn.

Dlaczego Hawełka zdecydowała się opuścić parlament? Jej menedżerowie odmawiają komentarzy. Na drzwiach lokali powiesili informację o problemie z „utrzymaniem wysokiej jakości oferowanych produktów wraz z wypracowaniem minimalnej rentowności przedsięwzięcia".

Nieoficjalnie pracownicy firmy opowiadają, że gastronomię prowadzi się w Sejmie trudno. Posłowie pojawiają się w dwutygodniowych odstępach, a wwożone składniki podlegają kontroli pirotechnicznej.

Do tego dochodzi coraz większa konkurencja. Część posłów odwiedza stołówkę w sąsiadującej z Sejmem Kancelarii Prezydenta.

Ola Lazar z serwisu gastronauci.pl poświęconego recenzowaniu restauracji mówi, że odejście Hawełki to symboliczna zmiana. – Jeśli chodzi o gastronomię w parlamencie, jest trochę tak: mówisz Sejm, myślisz Hawełka – zaznacza.

Z kolei politycy z dłuższym stażem z rozrzewnieniem wspominają czasy, gdy w Hawełce podejmowano ważne decyzje politycznie. Służył temu głównie położony najbliżej sali obrad lokal z obsługą kelnerów w budynku komisji sejmowych.

– Posłowie spotykali się na dyskusjach, nie tylko towarzyskich. Uzgadniano niektóre tezy, dogadywano stanowiska – opowiada Jerzy Budnik.

Były szef SLD Krzysztof Janik mówi, że szczególną rolę odgrywał znajdujący się w restauracji salonik, zwany tetmajerowskim. – Prości posłowie spotykali się przy zwykłych stolikach, tam zaś przesiadywali przywódcy – wspomina i dodaje, że bardziej rozrywkowy charakter miały lokale w hotelu sejmowym.

Hawełka zaczęła prowadzić je stosunkowo niedawno. Wcześniej najemcami byli firma cateringowa Impel i restaurator Roman Maliszewski.

Atmosfera w lokalach zaczęła się psuć na początku XXI wieku. Poseł Budnik tłumaczy to pojawieniem się tabloidów.

Jednak w tamtym okresie coraz częściej można było usłyszeć głosy o psującej się obsłudze i jakości pożywienia.

W 2007 r. posiedzenie w tej sprawie odbyła Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. Politycy narzekali m.in. na długi czas oczekiwania na kiełbaski z wody, spaghetti oraz tatara. – Również dziś trafiają do mnie reklamacje związane z niestrawnością i zaburzeniami żołądkowymi – mówi szef Komisji Regulaminowej Maciej Mroczek z Twojego Ruchu. – W tej sprawie odbyliśmy spotkanie z szefostwem Hawełki – dodaje.

Poseł Mroczek najprawdopodobniej jako przedstawiciel Sejmu wejdzie w skład komisji Kancelarii Sejmu, która wybierze nowego najemcę. – Najważniejszymi kryteriami będą ceny i różnorodność potraw – zapowiada Jan Węgrzyn.

Zdaniem Oli Lazar prowadzenie restauracji w takim miejscu ma atuty z punktu widzenia restauratora. – Parlamentarzyści wiele spraw omawiają przy jedzeniu, a zarabiają powyżej średniej. Problemem jest sezonowość pracy Sejmu, jednak można wykorzystać zaplecze do prowadzenia cateringu – dodaje.

Mroczek uważa jednak, że przy okazji zmiany restauratora warto rozważyć zmniejszenie liczby sejmowych lokali. ?– Komisje sejmowe borykają się z brakiem sal na posiedzenia. Może lepiej zrobić z jednej restauracji cztery sale konferencyjne? – zastanawia się.

Niektórzy politycy mówią jednak, że rozstania z Hawełką nie żałują. – Jeszcze kilka lat temu sejmowe knajpy miały specyficzny parlamentarny styl. Choć wciąż spotykam w nich tych samych kelnerów, niestety, nie udało się go utrzymać – zaznacza były premier Józef Oleksy z SLD.

Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie