Rada Języka Polskiego: Dokumenty nie do pojęcia

Umowy telekomunikacyjne pisane są w taki sposób, by nikt nie mógł ich zrozumieć – alarmuje Rada Języka Polskiego.

Aktualizacja: 14.08.2015 08:24 Publikacja: 13.08.2015 21:05

Rada Języka Polskiego: Dokumenty nie do pojęcia

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Niektóre zdania w umowach podsuwanych nam do podpisu przez operatorów telekomunikacyjnych mają ponad sto wyrazów, a do ich zrozumienia potrzeba doktoratu – takie wnioski płyną z najnowszego „Sprawozdania o stanie ochrony języka polskiego".

Ustawa o języku polskim zobowiązuje działającą przy Polskiej Akademii Nauk Radę Języka Polskiego do przedstawienia Sejmowi i Senatowi stosownego sprawozdania. W 2013 r. Rada analizowała język urzędników. Teraz przyjrzała się tekstom w obrocie konsumenckim, czyli m.in. ulotkom załączanym do leków i kosmetyków, instrukcjom obsługi i różnego rodzaju umowom.

Najbardziej alarmujące wnioski płyną z lektury dokumentów przygotowywanych przez operatorów telekomunikacyjnych. Zdaniem Rady umowy dla abonentów „są przygotowane tak, by zabezpieczać tylko interes nadawcy", a ich „forma graficzna, układ tekstu, jak i sposób jego opracowania służą temu, by zniechęcić odbiorcę do zapoznawania się z treścią umowy".

Językoznawcy analizowali wybrane losowo fragmenty umów czterech operatorów pod kątem tzw. indeksu mglistości Roberta Gunninga opisującego trudność zrozumienia tekstu. Z badań wynika, że tylko umowa w sieci Plus jest napisana stosunkowo prostym językiem. Dokumenty w T-Mobile i Orange mają tak skrajną mglistość, że do ich zrozumienia nie wystarczą nawet wyższe studia.

Niewiele mniej mglista jest umowa w sieci Play, ale z kolei w niej znaleziono rekordowe zdanie, składające się ze 176 wyrazów. „W takich zdaniach, wielokrotnie współrzędnie i podrzędnie złożonych (...) nierzadko zaciera się sens całej konstrukcji" – czytamy w raporcie.

Eksperci zauważają, że umowy pełne są wewnętrznych odwołań „zaburzających jasność przekazu", a prawdziwą plagą jest przesycenie ich fachową terminologią prawniczą i telekomunikacyjną.

Podobnego zdania jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Do UOKiK wpływają skargi na nieczytelność umów, ich zbytnie rozbudowanie i długość – przyznaje Agnieszka Majchrzak z biura prasowego urzędu.

– Każdy usługodawca chciałby, aby umowy były jak najbardziej czytelne. To jednak prawo nakłada na nas obowiązek uwzględnienia wszystkich sytuacji związanych z używaniem telefonu, co komplikuje dokument – wyjaśnia rzecznik Play Marcin Gruszka.

Prof. Tadeusz Zgółka z prezydium Rady uważa jednak, że operatorzy sieci komórkowych sprawiają wrażenie, jakby chcieli „utajnić treść umów". – Umowę w salonie można zobaczyć tylko na chwilę przed podpisaniem i nie wolno jej wziąć wcześniej do domu – opowiada prof. Zgółka.

 

Niektóre zdania w umowach podsuwanych nam do podpisu przez operatorów telekomunikacyjnych mają ponad sto wyrazów, a do ich zrozumienia potrzeba doktoratu – takie wnioski płyną z najnowszego „Sprawozdania o stanie ochrony języka polskiego".

Ustawa o języku polskim zobowiązuje działającą przy Polskiej Akademii Nauk Radę Języka Polskiego do przedstawienia Sejmowi i Senatowi stosownego sprawozdania. W 2013 r. Rada analizowała język urzędników. Teraz przyjrzała się tekstom w obrocie konsumenckim, czyli m.in. ulotkom załączanym do leków i kosmetyków, instrukcjom obsługi i różnego rodzaju umowom.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Jaka pogoda będzie w majówkę? IMGW: Najpierw słońce, później deszcz
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nadal chcą Unii Europejskiej. Większość przeciw wprowadzeniu euro
Społeczeństwo
Warszawa wraca do zakazu sprzedaży alkoholu. Czy urząd miasta go przeforsuje?
Społeczeństwo
Polaków jest coraz mniej. GUS podał nowe dane
Społeczeństwo
Czy 20 lat członkostwa w Unii dało pozytywne skutki? Polacy są podzieleni
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO