Im dalsi krewni dziedziczą, tym nieco z tym trudniej. Pokazuje to kolejna sprawa spadkowa, jaką na skutek skargi nadzwyczajnej rzecznika praw obywatelskich zajmowała się ostatnio Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Szkolna pomyłka sądu
Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej prawidłowo określił krąg spadkobierców ustawowych po zmarłej Izabeli R., której jedyne dziecko zmarło przed nią. W tej sytuacji dziedziczyli po niej mąż wraz z jej ojcem oraz synem siostry, czyli siostrzeńcem. Błędnie natomiast sąd ustalił wielkość ich udziałów spadkowych. Uznał, że wszyscy oni dziedziczą w częściach równych i otrzymują po 1/3 spadku.
Tak zresztą wskazał mąż zmarłej we wniosku do sądu w tej sprawie.
Czytaj więcej
Pierwszeństwo powołania do spadku na podstawie kodeksu cywilnego mają dzieci i małżonek spadkodawcy.
Postanowienie to się uprawomocniło, gdy nikt z uprawnionych się od niego nie odwoływał. Dopiero później adwokatka wnioskodawcy wystąpiła o sprostowanie orzeczenia. To jednak nie było możliwe ze względów prawnych. Nieskuteczna była też skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem tego spadkowego orzeczenia, gdyż ojciec nie złożył wcześniej apelacji. Dopiero po upływie terminów zaczął kwestionować to oczywiście niesprawiedliwe rozstrzygnięcie. Jedyna droga jego wzruszenia, jaka została, to skarga nadzwyczajna do Sądu Najwyższego.