Spadkobierca może po pierwsze przyjąć spadek bez ograniczeń, w tym wypadku nie składa żadnego oświadczenia. Po drugie, może spadek odrzucić (wtedy nie jest traktowany jako spadkobierca), a po trzecie, przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. Oznacza to, że jeśli np. odziedziczył 50 tys. zł, to nie można od niego żądać, by spłacił więcej długów spadkodawcy niż 50 tys. zł.
Na odrzucenie bądź skorzystanie z dobrodziejstwa inwentarza ma sześć miesięcy od dowiedzenia się o powołaniu do spadku (zwykle od śmierci spadkodawcy). Jeśli nie złoży oświadczenia, będzie odpowiadał za długi bez ograniczenia.
Oświadczenie o przyjęciu lub odrzuceniu spadku składa się przed sądem lub przed notariuszem. W tej sytuacji, jeśli wcześnie nie był sporządzany inwentarz, np. na wniosek innych spadkobierców, sąd zarządza jego sporządzenie. Zajmuje się tym komornik. O terminie spisu inwentarza komornik zawiadamia wnioskodawcę i spadkobierców, ponadto wykonawcę testamentu, kuratora spadku. Do spisu inwentarza wciąga się majątek spadkodawcy z zaznaczeniem wartości każdego przedmiotu, jak również długi spadku. Wykazuje się też wartość czystego spadku, z uwzględnieniem wartości rzeczy i praw spornych. Stosuje się przy tym przepisy o opisie i oszacowaniu nieruchomości (art. 947–949 k.p.c.), a więc z powołaniem rzeczoznawcy. To oczywiście kosztuje, nawet kilka tysięcy złotych.
Za swoje czynności komornik pobiera opłatę: 308 zł za każdą rozpoczętą godzinę pracy przy inwentarzu.