– Zarządzeniem premiera komisja powinna zostać zniesiona tak szybko, jak to będzie możliwe – zapowiada Konstanty Miodowicz, poseł PO. Wcześniej jednak partia Tuska chce uporządkować sprawy kadrowe w wojskowych służbach. – Nie można igrać z bezpieczeństwem żołnierzy. Teraz jest tak, że oficerowie wojskowych służb czekają miesiącami na proces weryfikacji, zamiast pracować. To musi się zmienić – dodaje Miodowicz. Na razie zmienił się szef komisji weryfikacyjnej. Antoniego Macierewicza zastąpił były premier Jan Olszewski. Stało się tak, bo marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zagroził Macierewiczowi odebraniem mandatu poselskiego. Były szef komisji uważa, że w ten sposób marszałek nadużył swojej funkcji.Komisja weryfikacyjna została powołana w ubiegłym roku, w związku z likwidacją Wojskowych Służb Informacyjnych. Zajmowała się m.in. sprawdzaniem prawdziwości oświadczeń byłych żołnierzy WSI, którzy chcieli pracować w nowych służbach: Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego.
Kandydaci musieli opisać, co wiedzą o nieprawidłowościach i przestępstwach w WSI, a następnie musieli złożyć zeznania przed komisją weryfikacyjną.
Jeśli oświadczenia żołnierzy okazały się prawdziwe, mogli się ubiegać o przyjęcie do nowych służb.
Do tej pory oświadczenia weryfikacyjne złożyło 2177 osób. 1168 zostało zakwalifikowanych do wysłuchania, a 1100 już stanęło przed komisją. Pozytywną weryfikację przeszło 639 oficerów, a negatywną 130. Żołnierze, z którymi rozmawiała „Rz”, skarżyli się na opieszałość weryfikatorów. – Złożyłem akces do SKW, napisałem oświadczenie i miesiącami nie dostawałem odpowiedzi – mówi były oficer WSI.
Komisja na podstawie oświadczeń żołnierzy i materiałów archiwalnych wojskowych służb sporządziła też raport na temat nieprawidłowości WSI. 12 lutego Macierewicz przekazał raport prezydentowi. Lech Kaczyński po konsultacji z premierem oraz marszałkami Sejmu i Senatu postanowił go upublicznić.