Z policji do prywatnego biznesu

Usunięci z policji pracują w spółce zajmującej się bezpieczeństwem

Publikacja: 18.04.2008 03:13

– Szkoda, że takich ludzi nie zatrzymujemy w policji – mówi z żalem Grzegorz Dolniak, wiceprzewodniczący Klubu POi Komisji Spraw Wewnętrznych.

Chodzi o Dariusza Woźnickiego, byłego wiceszefa CBŚ, który na Śląsku tworzył wydział antykorupcyjny policji, i Eugeniusza Szczerbaka, byłego komendanta policji w Krakowie i Katowicach, a później wiceszefa KGP. Obaj stracili stanowiska po dojściu do władzy PiS, kiedy szefem Komendy Głównej Policji został Marek Bieńkowski.

Szczerbak, który zasłynął tym, że rozpracował krakowskiego „Gumisia”, po dymisji odszedł na emeryturę. Podinspektorowi Woźnickiemu, jednemu z najlepiej wykształconych polskich policjantów (po stażu w Scotland Yardzie), który rozpracowywał mafię paliwową, zaproponowano pracę zwykłego funkcjonariusza w Rzeszowie. Odmówił i też złożył wniosek o emeryturę.

Dziś obaj swoją policyjną wiedzę wykorzystują dla prywatnego biznesu. Generał Szczerbak jest prezesem spółki Europejska Formacja Bezpieczeństwa Gospodarczego w Katowicach. Woźnicki współpracuje z tą firmą. – Robią to samo co w policji, tylko za lepsze pieniądze – mówią ich byli podwładni. Jak ustaliła „Rz”, w tej spółce pracuje również dwóch byłych wiceministrów. Firma zajmuje się wywiadem gospodarczym, windykacją należności, działaniami wywiadowczymi. Pracują dla niej detektywi, mediatorzy, a także byli policjanci.

Na stronach internetowych spółka się chwali, że współpracuje z ludźmi wywodzącymi się ze służb kryminalnych, jednostek antyterrorystycznych i CBŚ. Jako atut przedstawia posiadanie „własnych, zaufanych źródeł informacji”. Nie reklamuje się. – Nie musi. Biznes sam się do nich pcha – mówi jeden z byłych podwładnych Woźnickiego.

Dariusz Woźnicki, który skończył historię, jest również heraldykiem w komisji MSWiA. Pracuje także jako dyrektor Pałacu Jedlinka pod Wrocławiem. Do tego zajmuje się doradztwem z zakresu bezpieczeństwa gospodarczego. Prowadzi seminaria i wykłady z wiedzy, którą pozyskał jako policjant (opracował dla KGP program systemowego zwalczania przestępczości, a w CBŚ utworzył wydział do walki z przestępczością akcyzową i informatyczną).

– Teraz doradzam, jak zwalczać korupcję w biznesie, jak przeciwdziałać oszustwom w firmach – mówi Woźnicki.

Marek Biernacki, były szef MSWiA, uważa, że osoby, które odchodzą ze służb z ogromną wiedzą, powinny być pod kontrolą. – Powinno ich zagospodarowywać państwo, np. w BBN, fundacjach czy komisjach eksperckich.

Własną firmę zajmującą się bezpieczeństwem biznesowym po przejściu na emeryturę założył również generał Adam Rapacki, były zastępca komendanta głównego policji, twórca Centralnego Biura Śledczego.

Odchodzący ze służb specjalnych trafiają też jako pracownicy czy współpracownicy prywatnych firm. Były szef Komendy Głównej Policji Marek Bieńkowski zarządza spółką Orlen Ochrona.

Sławomir Petelicki, twórca GROM, ochrania pola naftowe Ryszarda Krauzego w Kazachstanie, jest także współwłaścicielem firmy Grupa Grom, która zatrudnia byłych oficerów wywiadu i żołnierzy. Od sześciu lat jest także strategicznym konsultantem w Ernst & Young, międzynarodowej firmie świadczącej usługi w zakresie doradztwa biznesowego.

– Szkoda, że takich ludzi nie zatrzymujemy w policji – mówi z żalem Grzegorz Dolniak, wiceprzewodniczący Klubu POi Komisji Spraw Wewnętrznych.

Chodzi o Dariusza Woźnickiego, byłego wiceszefa CBŚ, który na Śląsku tworzył wydział antykorupcyjny policji, i Eugeniusza Szczerbaka, byłego komendanta policji w Krakowie i Katowicach, a później wiceszefa KGP. Obaj stracili stanowiska po dojściu do władzy PiS, kiedy szefem Komendy Głównej Policji został Marek Bieńkowski.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA