30 czerwca skończyła pracę komisja weryfikacyjna powołana, by oczyścić kadry Wojskowych Służb Informacyjnych z oficerów, którzy łamali prawo. Jednak szef weryfikatorów Jan Olszewski twierdzi, że komisja nie zakończyła działalności, a wywiezienie jej archiwów z Biura Bezpieczeństwa Narodowego było bezprawne. Jego zdaniem uniemożliwi to przedstawienie sprawozdania z prac komisji. – Złożymy zawiadomienie do prokuratury w sprawie bezprawnego wywiezienia akt – zapowiedział Olszewski.
– Wszystko odbyło się bez łamania prawa, zgodnie z zasadami. Przewieziono wszystko, co znajdowało się w kancelarii tajnej numer 10. Sam fakt przewiezienia tej dokumentacji do siedziby SKW traktuję jako zamknięty – mówi Bogdan Klich, minister obrony narodowej.
Operację przeniesienia dokumentów komisji z BBN z powrotem do siedziby wojskowych służb przy ul. Oczki w Warszawie przeprowadzili oficerowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Trwała ona kilka godzin. Jak twierdzi były szef komisji Antoni Macierewicz, z tej przeprowadzki nie powstał nawet końcowy protokół. – Przez ostatni rok przesłuchano wielu świadków, na podstawie zeznań stworzono ponad 70 doniesień o popełnieniu przestępstwa przez 250 osób, w tym polityków SLD – powiedział wieczorem w TVP Info Macierewicz. – W sposób podstępny je wykradziono – dodał.– Nikt nas nie uprzedzał o tych gangsterskich działaniach – grzmiał Olszewski. Pytany, jak mogło dojść do ich wywozu z BBN, odparł: – Podobno nastąpiła niespodziewana zmiana oficerów BOR, którzy strzegą gmachu BBN, a nowi wpuścili osoby, które zabrały akta.
– Gdy kończy się dostęp do dokumentacji, należy ją zwrócić. Zwłaszcza jeżeli dokumentacja ma charakter niejawny. Dostęp komisji skończył się z dniem 30 czerwca o godzinie 24. Zatem posiadanie, przechowywanie, udostępnianie materiałów po tym terminie jest bezprawne – uważa minister Klich.
Według MON kilku członków komisji nie oddało dokumentów, które wypożyczyli