Podkomisja chce skontrolować m.in. koncepcję szkolenia pilotów i techników we wszystkich formacjach Sił Zbrojnych, politykę kadrową, proces rekrutacji kandydatów na pilotów. Podkomisja będzie analizować przyczyny wszystkich wypadków lotniczych na przestrzeni ostatnich lat, w tym m.in. chce ustalić czy respektowano zalecenia po wypadkach.

Do wypadku w Babich Dołach doszło 31 marca kiedy samolot ćwiczył awaryjne lądowanie na jednym silniku. Katastrofę bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Dwa tygodnie wcześniej „Rz“ alarmowała, że z powodu drastycznych oszczędności w wojsku piloci gdyńskiej jednostki latają tylko raz w tygodniu, średnio po 20 minut. Naloty zmniejszyły się nawet o 75 proc. w stosunku do 2008 r. - W takim wypadku o żadnym sensownym szkoleniu, a nawet podtrzymywaniu nawyków nie może być mowy - podkreślał wtedy Ludwik Dorn, poseł komisji obrony narodowej.

Ustne polecenia w tej sprawie dowódcom eskadr wydał w lutym szef Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Nakazał ograniczyć pilotom liczbę godzin w powietrzu aż o połowę w stosunku do tegorocznych planów. Piloci mówili „Rz“, że obawiają się o swoje życie. Twierdzili, że przy tak małej liczbie godzin treningu w powietrzu ich umiejętności mogą się niebawem okazać niewystarczające. Zmniejszenie czasu lotów dotknęło także pilotów Wojsk Lądowych oraz Sił Powietrznych.

W ciągu ostatnich 15 miesięcy doszło do czterech tragedii w wojskowym lotnictwie. W styczniu 2008 roku w Mirosławcu rozbiła się transportowa CASA. Zginęło 20 osób - głównie wysokich rangą oficerów Sił Powietrznych. Tragedia to efekt między innymi niewłaściwego doboru załogi oraz fatalnych warunków atmosferycznych. Śledztwo, które prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu powinno się zakończyć do 24 kwietnia.