Zaskakujące plany resortu obrony narodowej. W czasie kryzysu, gdy w armii trwa wielkie cięcie kosztów, minister Bogdan Klich chce przenieść 13. Pułk Przeciwlotniczy z Elbląga do Gołdapi. Koszt przeprowadzki? Według ekspertów: kilkadziesiąt milionów złotych.
Specjaliści są zaskoczeni planami przeniesienia jednostki z dobrej lokalizacji do położonego 5 km od granicy z Rosją 13-tysięcznego miasteczka, które nie ma nawet połączeń kolejowych.
– Lokowanie jakiejkolwiek jednostki o takim znaczeniu w miejscowości, która nie daje możliwości obrony, jest co najmniej dziwne. Umieszczenie w Gołdapi pułku przeciwlotniczego, powstałego z połączenia jednostek z Gołdapi i Elbląga, miałoby sens, gdybyśmy chcieli bronić Kaliningradu czy Litwy – mówi Grzegorz Hołdanowicz, ekspert wojskowy, redaktor naczelny pisma „RAPORT-wto”. – Takich jednostek nie można lokować przy granicy. Jeśli ze względów na przykład społecznych trzeba utrzymać obecność wojska w Gołdapi, to powinna to być jednostka zmotoryzowana, zmechanizowana czy najlepiej rozpoznawcza. Ale nie przeciwlotnicza – jedna z trzech w dyspozycji Wojsk Lądowych.
– Powinno się zmierzać do konsolidacji sił zbrojnych w dużych garnizonach, a nie rozdrabiać armii po małych – mówi gen. Stanisław Koziej, ekspert wojskowy.
[srodtytul]Bo premier obiecał?[/srodtytul]