Według scenariusza w fikcyjnym państwie Europy Środkowo-Wschodniej o nazwie Freedonia dochodzi do gwałtownego wzrostu napięcia na tle etnicznym. Rząd Freedonii zwraca się o pomoc do społeczności międzynarodowej.
Rada Bezpieczeństwa ONZ wydaje rezolucję, aby wesprzeć rząd Freedonii w działaniach stabilizujących sytuację. Na wniosek ONZ NATO decyduje o wysłaniu do Freedonii sił stabilizacyjnych. W ich skład, oprócz wojsk lądowych i marynarki wojennej, wchodzą komandosi. Na czele dowództwa wojsk specjalnych staje sąsiadująca z Freedonią Wislandia. Siły państw koalicyjnych zostają przerzucone na terytorium Freedonii i rozpoczynają operację.
Prowadzona jest ona na lądzie, wodzie i w powietrzu. Rozpoczęte w tym tygodniu ćwiczenie Cobra-13 potrwają do 30 listopada. Na razie to jednak działania sztabowe. Dynamiczne działania na poligonach zostaną przeprowadzone w dniach 25-29 listopada. Działania komandosów będzie wspierać Marynarka Wojenna (okręty ORP Wodnik, ORP Zbyszko, ORP Arctowski), lotnictwo (śmigłowce Mi-17 , samoloty F-16, C-295 i C-130 Hercules.)
Żołnierzy wesprą także norweskie śmigłowce Bell 412 oraz fińskie NH90 oraz łodzie szturmowe typu RIB, używane przez norweskich i fińskich morskich komandosów.
W ćwiczeniach biorą udział żołnierze wojsk specjalnych z 15 państw NATO i UE.
W manewrach taktycznym Cobra-13 biorą udział żołnierze z: Chorwacji, Czech, Estonii, Finlandii, Francji, Holandii, Litwy, Norwegii, Polski, Słowacji, USA, Węgier i Wielkiej Brytanii oraz - w charakterze obserwatorów - wojskowi ze Szwecji i Turcji. Zespołami bojowymi utworzonymi na bazie sił specjalnych kilku krajów m.in. Chorwacji, Finlandii, Litwy, Norwegii, Polski dowodzi wielonarodowe dowództwo ulokowane w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach. Ćwiczenia ogniowe odbędą się w Polsce na poligonach w Wędrzynie, Żaganiu i w Zatoce Gdańskiej, a za granicą w Lest na Słowacji, Rukla na Litwie i Libava w Czechach.