Dotąd przerzut migrantów przybywających z południa Europy odbywał się zazwyczaj busami, którymi przez Polskę tranzytem jechali na zachód, głównie do Niemiec. Po wprowadzeniu tymczasowych kontroli na granicy ze Słowacją, cudzoziemcy ruszyli pieszo, przez zieloną granicę. Na razie to pojedyncze przypadki, ale – jak obawiają się pogranicznicy – może być ich więcej. Zdesperowani, porzuceni przez kurierów migranci, i zawróceni z Polski, koczują na Słowacji. Przypominać to zaczyna sytuację, którą od dwóch lat obserwujemy na granicy z Białorusią.
Granica Polski ze Słowacją: Imigranci w lesie
Dzień po dniu wpadły dwie takie grupy – obie przy polsko-słowackiej granicy, w lesie w okolicach Jaworzynki, która graniczy ze Słowacją.
W niedzielę wieczorem funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, po sygnale od policjantów zatrzymali 14 osób. Nazajutrz w tym samym rejonie – kolejne 17. Wszyscy szli pieszo, lasem, omijając drogi. Prawdopodobnie kurier dowiózł ich pod granicę i zostawił, nie chcąc ryzykować wpadki na przejściu.
Czytaj więcej
Bilans kontroli granicznych ze Słowacją: - skontrolowano 5 837 osób i 2 262 pojazdy.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie od mieszkanki, która widziała grupę cudzoziemców, 13 mężczyzn z czwórką dzieci w lesie. Nie mieli dokumentów, pokazali nam jedynie kartki pobytowe wydane na Słowacji. Wezwaliśmy Straż Graniczną – mówi nam Krzysztof Pawlik, rzecznik policji w Cieszynie. Migranci tłumaczyli, że chcą dotrzeć do Niemiec i Holandii – zostali odesłani na Słowację.