W pakiecie zmian prawnych powołujących Wojska Obrony Terytorialnej MON postanowił wprowadzić zapis regulujący m.in. pobieranie materiału genetycznego od wojskowych, którzy jadą na misję. Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych będą oni taki materiał oddawali raz w czasie służby.
– Taka możliwość była wcześniej, reguluje ją rozporządzenie ministra obrony – przypomina gen. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie (WIM).
Od kilku lat prawnicy mieli zastrzeżenia do uregulowania tej kwestii w akcie prawnym niskiej rangi. Zwracał na to uwagę m.in. główny inspektor ochrony danych osobowych, który stwierdził, że gdy mamy do czynienia z przetwarzaniem danych osobowych zawierających wrażliwe dane medyczne, delegacja powinna wynikać z przepisów ustawy, a nie rozporządzenia. Armia od 2007 roku gromadzi DNA wojskowych. Zajmują się tym WIM oraz 10. Wojskowy Szpital Kliniczny w Bydgoszczy. W bazie znajduje się ok. 40 tys. próbek.
– Mogą być wykorzystywane tylko do identyfikacji żołnierzy, to taki współczesny nieśmiertelnik, genetyczny odcisk – opisuje gen. Gielerak. Wykorzystano je przy identyfikacji poległych uczestników misji afgańskiej.
Zgromadzone dane mogą być także przydatne w razie konieczności badania śladów biologicznych – nie tylko poległych czy rannych, ale także zaginionych (np. żołnierzy porwanych w czasie działań bojowych). Nie można ich natomiast wykorzystywać np. do sprawdzenia, czy dany żołnierz ma predyspozycje do zachorowania na określone choroby.