O okolicznościach i sposobie zatrzymania żołnierzy z Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie powiedziano już wiele – swój niepokój wyrazili minister obrony narodowej, wysocy rangą dowódcy, Konwent Dziekanów Korpusu Oficerów Wojska Polskiego oraz rzecznik praw obywatelskich. Mimo niezłożenia przez adwokatów zatrzymanych żołnierzy zażaleń na zatrzymanie, powinno być ono wnikliwie zbadane i ocenione, niezależnie od toczącego się postępowania przygotowawczego w sprawie tragicznych wydarzeń z sierpnia tego roku.

Zatrzymanie zarządzone przez Prokuraturę Wojskową w Poznaniu wymagało prawdopodobnie uwzględnienia okoliczności nieznanych opinii publicznej i zastosowania adekwatnych środków ostrożności. Jednak działanie w zgodzie z wewnętrzną instrukcją czy regulaminem nie oznacza jeszcze zgodnego z prawem oraz standardami, także międzynarodowymi, dotyczącymi zakazu poniżającego traktowania. W europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności jest to zakaz wyrażony kategorycznie w art. 3.Traktowanie musi przekroczyć określony stopień dotkliwości, by mogło być ocenione z punktu widzenia art. 3 konwencji. Sposób zatrzymania żołnierzy w Bielsku-Białej budzi obawy, że sprawę można i trzeba oceniać właśnie na podstawie tego postanowienia, odzwierciedlonego także w art. 40 naszej konstytucji. Nawet przyznając, że każde zatrzymanie wywołuje u danej osoby odczucie upokorzenia czy poniżenia, nie można się zgodzić na takie działania władzy publicznej, które intensyfikują to odczucie i prowadzą (nawet nieumyślnie) do zszargania godności człowieka.

Zarządzenie o zatrzymaniu wydano wobec żołnierzy WP w służbie czynnej. Dokonanie go wcześnie rano, na oczach rodzin, z użyciem takich, a nie innych środków przymusu bezpośredniego, nasuwa wątpliwości, czy w sprawie nie ucierpiała godność żołnierzy WP, pełniących do niedawna służbę w warunkach bojowych, oraz szacunek dla munduru – noszonego przecież także przez prokuratorów wojskowych i żołnierzy Żandarmerii Wojskowej.

Negatywnie oceniam także dopuszczenie do filmowania osób doprowadzanych przez pododdział specjalny ŻW. Przekaz medialny z użyciem tego nagrania wywołał niezdrową sensację i doprowadził do stygmatyzacji żołnierzy w odbiorze społecznym (w pewnej stacji telewizyjnej można było usłyszeć o „zarzutach ludobójstwa”!). Przyczynił się zapewne także do kilku niefortunnych wypowiedzi osób publicznych, które balansowały na granicy naruszenia zasady domniemania niewinności.

Zdecydowanie przedwczesna i niedopuszczalna jest ocena odpowiedzialności żołnierzy w kontekście tragicznych zdarzeń w Afganistanie, zanim sprawa nie zostanie wyczerpująco wyjaśniona przed niezawisłym sądem. Nie będzie to łatwy proces, a w jego trakcie warto pamiętać – odwołując się do orzecznictwa Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu – że prawa człowieka nie zatrzymują się przed bramą koszar, a żołnierze są „obywatelami w mundurach”.