Nowelizacji kodeksu postępowania karnego, wchodząca w życie 1 stycznia 2008 r., przewiduje przeniesienie części procesów z sądów wojskowych do powszechnych. Mają być w nich sądzeni żołnierze, którzy popełnili przestępstwa pospolite niezwiązane ze służbą (np. spowodowali wypadek po pijanemu). W wojskowych sądach pozostaną przestępstwa typowo wojskowe (kradzież amunicji), a także te przeciwko organom wojskowym.
Swoje kompetencje straci przy tym Żandarmeria Wojskowa i prokuratorzy wojskowi. Ci nie mogą bowiem występować przed sądami powszechnymi. Wojskowym śledczym odebrana zostanie więc m.in. sprawa polskich komandosów podejrzewanych o zbrodnie wojenne w Afganistanie. Zajmie się nią sąd powszechny w Bielsku-Białej.
– Ta zmiana tylko wygląda racjonalnie, bo niesie za sobą zagrożenia. Sądy powszechne są dzisiaj mocno obciążone, po 1 stycznia przybędzie im kilka tysięcy nowych spraw – mówi Krzysztof Parulski, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów RP.
Trzeba się liczyć z chaosem podczas zatrzymań żołnierzy podejrzanych o przestępstwo. Żandarmeria Wojskowa i policja mogą mieć problemy z ustaleniem, kto ma interweniować.
Takie same dylematy będą mieli później prokuratorzy. Powstaną poważne spory, który sąd i która prokuratura jest właściwa w danej sprawie. Co gorsza, wątpliwości ujawnią się dopiero w trakcie postępowania, kiedy np. prokurator wojskowy stwierdzi, że sprawa nie należy do jego kompetencji. Źle wpłynie to z pewnością na szybkość sądzenia żołnierzy. – Obecnie kryterium jest jasne: wszystkimi przestępstwami żołnierzy zajmuje się wojskowy wymiar sprawiedliwości – mówi prokurator.