Reklama

Afgańskiej misji brakuje rosomaków

Minister Klich obiecał lepiej opancerzone samochody. Ale w tym roku nie odebrał od producenta ani jednego. Oficjalny powód? Usterki w wieżach bojowych

Aktualizacja: 10.03.2009 07:10 Publikacja: 10.03.2009 03:30

Polscy żołnierze mają w Afganistanie do dyspozycji 62 rosomaki, a potrzeba około 100. Talibowie nazy

Polscy żołnierze mają w Afganistanie do dyspozycji 62 rosomaki, a potrzeba około 100. Talibowie nazywają je z respektem „zielonymi diabłami widzącymi w nocy”

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Szef MON kilka dni temu wizytował polski kontyngent w prowincji Ghazni na wschodzie Afganistanu. Jak mówią informatorzy „Rz”, żołnierze skarżyli się ministrowi na amerykańskie samochody Hummer. Wskazywali, że są one nieodporne na miny i w przypadku wybuchu dają małe szanse na przeżycie.

Bogdan Klich obiecał, że hummery będą systematycznie wycofywane z użycia. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że strona polska ma oddać część tych pojazdów Amerykanom. – Zostanie ok. 60 najlepiej opancerzonych hummerów – mówi informator „Rz”.

Jakimi pojazdami mają być zastąpione? Żołnierze najchętniej widzieliby transportery Rosomak. Ale od kilku miesięcy między MON a wojskowymi zakładami zbrojeniowymi w Siemianowicach produkującymi te wozy toczy się gra w kotka i myszkę.

Według naszych informacji w tym roku nie został odebrany ani jeden transporter. W ubiegłym zaś wojsko nie odebrało 16 z 62 zamówionych.

Dlaczego? Przedstawiciele MON tłumaczą, że z powodu usterek, szczególnie w wieżach bojowych, które są montowane w Zakładach Mechanicznych Bumar w Łabędach. Firma twierdzi jednak, że usunęła usterki związane z napędem wież, ale nadal wojskowy odbiór techniczny zwleka z zatwierdzeniem dokumentacji.

Reklama
Reklama

Tymczasem polskim żołnierzom w Afganistanie potrzeba około 100 rosomaków, a mają do dyspozycji tylko 62. Po dodatkowym opancerzeniu izraelskimi osłonami pojazdy te mają dobrą opinię wśród żołnierzy. Polskie transportery chwalą też sojusznicy, a talibowie nazywają je z respektem „zielonymi diabłami widzącymi w nocy”.

Opancerzone transportery zapewniają żołnierzom bezpieczeństwo, nawet gdy pod pojazdem wybucha mina-pułapka. O takiej sytuacji opowiadał wczoraj w radiu gen. Franciszek Gągor, szef Sztabu Generalnego. Ujawnił, że w niedzielę improwizowany ładunek wybuchowy eksplodował pod transportem w okolicy bazy Giro. – Rosomak stracił koło, lecz spełnił swoje zadanie – podkreślał gen. Gągor.

W tym roku siemianowickie zakłady miały wyprodukować kolejne 58 pojazdów. Jednak minister Klich już zapowiedział, że resort odbierze jedynie 48. MON poza potwierdzeniem, że są one na priorytetowym miejscu listy zakupów, nie ujawnia szczegółów aktualnych zamówień. Ma to prawdopodobnie związek z cięciami w budżecie resortu w tym i ubiegłym roku (razem o ok. 6 mld zł). Jeden rosomak w wersji bojowej kosztuje ok. 10 mln zł.

Pod koniec ubiegłego roku polscy żołnierze dostali za to nowe wozy bojowe – transportery MARP Cougar. Jest ich około 40. Cougary mają po części zastąpić hummery. Zostały jednak tylko pożyczone od Amerykanów na kilka miesięcy.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorów

[mail=z.lentowicz@rp.pl]z.lentowicz@rp.pl[/mail], [mail=e.zemla@rp.pl]e.zemla@rp.pl[/mail][/i]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama